Patrik Jaerbyn nie doznał żadnych poważnych obrażeń, ale jego udział w igrzyskach olimpijskich w Vancouver się zakończył - poinformował lekarz szwedzkiej reprezentacji narciarskiej Per Liljeholm. Prawie 41-letni Jaerbyn przewrócił się na piątkowej trasie supergiganta.

Startujący z numerem 29. zawodnik zahaczył nartą o jedną z bramek, a upadając dwukrotnie uderzył o stok tyłem głowy. Szwed na krótko stracił przytomność, ale optymistycznym znakiem było zaciskanie przez niego pięści.

Jaerbyn po groźnie wyglądającym wypadku trafił do szpitala. Zawody przerwano na kilkanaście minut. Ostatecznie wygrał je Norweg Aksel-Lund Svindal.

Szwedzki narciarz doznał wstrząsu mózgu, ale jego stan jest dobry. Nie ma żadnych złamań, nie został uszkodzony kręgosłup czy głowa. Jednakże zawodnik nie pamięta zdarzenia.

Z Patrikiem jest wszystko w porządku. Badanie rezonansem magnetycznym nie wykryło żadnych poważnych obrażeń. Ma tylko zadrapania i rozcięcia na twarzy - powiedział Liljeholm na konferencji prasowej w Vancouver, mówiąc na temat stanu zdrowia Jaerbyns, pięciokrotnego uczestnika igrzysk.

Szwedzki alpejczyk prawdopodobnie w sobotę opuści klinikę, ale jego przerwa w treningach potrwa od czterech do sześciu tygodni. W 1996 roku Jaerbyn zdobył srebrny medal mistrzostw świata właśnie w supergigancie.