Ukraina rozpoczęła konsultacje w ONZ w sprawie kontyngentu wojsk pokojowych w Donbasie. Sonduje także - jak ujawnia ukraiński ambasador przy Organizacji Narodów Zjednoczonych Jurij Sergiejew - czy jest możliwość pozbawienia Rosji stałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa. Tymczasem na tereny zajęte przez separatystów przybywają kolejne rosyjskie oddziały i zaopatrzenie.

Jak twierdzi ambasador Sergiejew, w kuluarach ONZ toczą się nieformalne rozmowy na temat możliwości pozbawienia Rosji stałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa. W 1991 roku zostały naruszone procedury, gdy przyjmowano Rosję jako członka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Taki sam błąd popełniono przyznając temu krajowi status stałego członka Rady Bezpieczeństwa - tłumaczy ukraiński dyplomata.

Zdaniem Siergiejewa, ważniejsze jest jednak zablokowanie możliwości zgłaszania przez Rosję weta w związku z inicjatywą Ukrainy dotyczącą "błękitnych hełmów" w Donbasie. Temat pozbawienia Rosji członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa nie jest teraz forsowany - mówił Sergiejew w wywiadzie dla ukraińskiej redakcji "Głosu Ameryki". Siły pokojowe ONZ miałyby rozdzielać wojska separatystów od ukraińskich. Pilnowałyby tez granicy z Rosją.

Kolejne rosyjskie oddziały na Ukrainie

Nowe oddziały rosyjskich najemników wraz z grupą oficerów GRU, czyli wywiadu wojskowego pojawiły się w okolicy Mariupola, na brzegu Morza Azowskiego. Jak twierdzi deputowany i ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk, zidentyfikowano tam rosyjskie jednostki, które brały udział walkach o Debalcewe. Rosyjscy oficerowie kierowali tam artylerią. Ponadto wysłali do walki 35 czołgów i trzy grupy uderzeniowe. Z kolei Andrij Łysenko z Rady Bezpieczeństwa Ukrainy oświadczył, że z Rosji wjechało na Ukrainę 20 czołgów, 10 wyrzutni rakiet i 15 ciężarówek pełnych żołnierzy. Kierują się na Nowoazowsk leżący na południowy wschód od Mariupola.

Tymczasem do Doniecka i Ługańska dotarł także 15 tzw. rosyjski konwój humanitarny. I znów ukraińscy pogranicznicy nie mogli sprawdzić, co wwożą Rosjanie.

Według dowództwa ukraińskiej armii, w ciągu minionej doby wojska rządowe były atakowane blisko 50 razy. Z kolei separatyści oskarżają Ukraińców o ostrzeliwanie dzielnic mieszkalnych Doniecka.

(pj)