​Szturm na bazę ukraińskiego batalionu piechoty morskiej w Teodozji na południowo-wschodnim Krymie. Zaatakowało rosyjskie wojsko. Ukraińscy żołnierze zostali zatrzymani.

Do ataku doszło około godz. 4 czasu ukraińskiego (godz. 3 w Polsce). Ukraińskie media piszą o rannych, jednak nie podają ich liczby. Nie donoszą także o rodzaju obrażeń.

Dwie godziny po ataku przedstawiciel ministerstwa obrony Ukrainy na Krymie Władysław Selezniow napisał na swoim profilu na Facebooku: "Z jednostki wyjechały trzy Urale (ciężarówki). Są na nich żołnierze ukraińskiej piechoty morskiej. Mają związane ręce i nogi".

Przed godziną 8 czasu lokalnego (godz. 7 w Polsce) Selezniow poinformował, że Rosjanie zatrzymali od 60 do 80 Ukraińców. Są oni przetrzymywani w teodozyjskim porcie. Rosjanie grożą im sprawami karnymi - czytamy.

Według mediów ukraiński batalion w Teodozji zaatakowano z lądu z użyciem transporterów opancerzonych oraz z powietrza. Podczas akcji nad bazą ukraińskiej piechoty morskiej krążyły helikoptery Mi-24 i Mi-8. Z tych ostatnich wysadzono rosyjski desant. W trakcie szturmu słychać było wystrzały i eksplozje.

Ukraińska piechota morska z Teodozji od kilku dni prowadziła z Rosjanami negocjacje o opuszczeniu jednostki i wyjeździe z Krymu. Ukraińcy stawiali jednak warunek, że wezmą ze sobą cały sprzęt i amunicję. Strona rosyjska nie godziła się na takie rozwiązanie.

(abs)