Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że Moskwa dysponuje dowodami potwierdzającymi, iż działania snajperów na kijowskim Majdanie koordynował skrajnie nacjonalistyczny Prawy Sektor. "Nie mogę twierdzić tego na 100 procent, jednak jest bardzo wiele faktów, które na to wskazują" - wyjaśnił w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji państwowej Kanał 1. Prawy Sektor stanowczo zdementował te doniesienia.

Ławrow powiedział, że strona rosyjska "dysponuje wieloma faktami na temat tego, czyja ambasada regularnie kontaktowała się z Prawym Sektorem, dokąd regularnie chodzili jego liderzy, czyi przedstawiciele stale przebywali na Majdanie w pomieszczeniach, które kontrolował Prawy Sektor i z których kierował awanturniczymi poczynaniami, w tym działaniami snajperów".

Mamy takie dane. Dzieliłem się nimi ze swoimi partnerami - dodał polityk. Nie zdradził jednak żadnych konkretów.

Rzecznik Prawego Sektora Artem Skoropadski zaprzeczył oskarżeniom formułowanym przez Ławrowa. Oznajmił, że jest to "dezinformacja mająca zastraszyć Rosjan", a Ławrow "wyszedł za ramy dyplomacji".

P.o. prokuratora generalnego Ukrainy Ołeh Machnicki ogłosił w ubiegłym tygodniu, że tożsamość snajperów, którzy strzelali do ludzi na Majdanie, została ustalona. Odmówił jednak podania nazwisk zbrodniarzy.

(mn)