Prezydent Francji Francois Hollande i kanclerz Niemiec Angela Merkel są przekonani, że plan pokojowy dla Ukrainy nie runął w gruzach. Po spotkaniu w Paryżu przyznali wprawdzie, że zawieszenie broni było łamane – zapewnili jednak, że zrobią wszystko, by teraz zostało w pełni wprowadzone. Nie sprecyzowali jednak, w jaki sposób chcą do tego doprowadzić.

Paryscy komentatorzy podkreślają, że Hollande i Merkel nie ogłosili żadnych nowych inicjatyw w celu zagwarantowania wprowadzenia w życie porozumienia zawartego w ubiegłym tygodniu w Mińsku w sprawie rozwiązania konfliktu ukraińskiego. Powtarzali tylko to, co mówili już wcześniej, tzn. że będą nadal dyskutowali o tym z Władimirem Putinem i Petro Poroszenko. Angela Merkel przyznała, że wprowadzanie postanowień z Mińska jest trudne i może długo trwać. Jej zdaniem jednak nie ma innego sposobu, by położyć kres rozlewowi krwi na Ukrainie.

Przywódcy Francji i Niemiec nie wykluczyli ewentualnego zaostrzenia sankcji przeciwko Rosji za łamanie porozumień z Mińska. Zaznaczyli jednak, że celem ich działań nie jest zaostrzanie sankcji, tylko doprowadzenie do pokoju na Ukrainie.

Francuscy komentatorzy alarmują, że w czasie kiedy przywódcy Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy "dyskutują", prorosyjscy separatyści robią, co chcą. Zajęli już - łamiąc rozejm - miasto Debalcewe i prowadzą teraz ataki w rejonie Mariupola. Hollande oświadczył, że nie dysponuje potwierdzonymi informacjami na temat przekraczania ukraińskiej granicy przez rosyjskie czołgi i samobieżne wyrzutnie rakietowe.

Przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Andrij Łysenko powiedział w piątek, że ponad 20 rosyjskich czołgów, 10 wyrzutni rakietowych i autobusy z bojownikami przekroczyły granicę z Ukrainą i skierowały się do Nowoazowska. Nowoazowsk w obwodzie donieckim jest kontrolowany przez separatystów i leży na wschód od strategicznego miasta portowego Mariupol będącego w rękach sił rządowych.

W ostatnich dniach prześledzono, że mimo mińskiego porozumienia (o zawieszeniu broni), sprzęt wojskowy i amunicja trafia z Rosji na Ukrainę - powiedział rzecznik RBNiO na briefingu transmitowanym przez telewizję. Ponad 20 czołgów, 10 samobieżnych wyrzutni rakietowych i 15 ciężarówek pojechało w kierunku Nowoazowska - powiedział Łysenko. Dodał, że namierzono też w rejonie przekraczające granicę autobusy z bojownikami z Rosji.

Jeden z rzeczników operacji zbrojnej wymierzonej w rebeliantów Anatolij Stelmach poinformował w czwartek, że prorosyjscy separatyści zaatakowali tego dnia pozycje sił rządowych Ukrainy w okolicach wsi Szyrokyne w pobliżu Mariupola nad Morzem Azowskim w obwodzie donieckim. Według przedstawicieli władz ukraińskich separatyści chcą opanować drogę do Mariupola i na Krym.

Władze Ukrainy zabiegają o skierowanie na wschód kraju misji policyjnej Unii Europejskiej, działającej na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Ukraińcy chcą, by prócz monitorowania linii walk z separatystami misja ta obserwowała kontrolowane przez separatystów odcinki granicy z Rosją.

(j.)