Japoński student mieszkający w USA odnalazł dzięki serwisowi YouTube swoich bliskich. Na zamieszczonym amatorskim filmie zauważył, że kataklizm przeżyła jego siostra. Inny student z tego kraju, który mieszka w Waszyngtonie, wczoraj zobaczył wpis na Twitterze. Jego brat napisał, że żyje i jest bezpieczny.

Na szczęście oni są teraz bezpieczni. Nie wiem w jaki sposób się uratowali, bo większość mieszkańców wioski zginęła lub zaginęła Przyznaje, że martwi go jednak promieniowanie. To tragedia, kierunek wiatru jest na razie sprzyjający i radioaktywna chmura nie przesuwa się w kierunku Japonii, a także Północnej i Południowej Korei, jak również w stronę Chin - mówi.

Radioaktywna chmura znad Japonii sunie w kierunku Ameryki Północnej, potem ma dotrzeć nad Europę. Jednak szwedzki Instytut Badań nad Obronnością, który o tym informuje, podkreśla, że poziom napromieniowania obłoku jest bardzo niski. Nie zagraża on zdrowiu ludzi. W podobnym uspokajającym tonie, jak Instytut w Szwecji, wypowiada się francuski rząd.

Oznaki paniki widać w Azji. Chińczycy masowo wykupują sól, ponieważ wierzą, że ochroni ich przed skutkami promieniowania radioaktywnego z japońskiej elektrowni. Pekin wezwał dziś rząd w Tokio, by otwarcie przyznał, jakie mogą być konsekwencje problemów z reaktorami.