Iga Świątek przegrała finałowy mecz turnieju WTA 1000 w Madrycie. Świątek zdołała wygrać jednego seta, ale ostatecznie musiała uznać wyższość świetnie dysponowanej Białorusinki Aryny Sabalenki. Mecz zakończył się wynikiem 3:6, 6:3, 3:6.

W Madrycie oglądaliśmy znakomity pojedynek i równocześnie starcie dwóch najlepszych rakiet kobiecego tenisa. Sabalenka od razu postawiła Polce bardzo trudne warunki. I to mimo tego, że polska tenisistka jest prawdziwą specjalistką od gry na kortach ziemnych.  Świątek była w stanie wytrzymać tempo w pierwszym secie, ale tylko do stanu 3:3. Wówczas Białorusinka odskoczyła i zdołała wygrać pierwszą partię 6:3.

Iga Świątek ocknęła się w drugim secie, w którym spróbowała zdominować swoją rywalkę. Tę partię zakończył autowy return Białorusinki i Świątek wyrównała stan meczu wygrywając 6:3.

Sabalenka rozpoczęła trzeciego seta bardzo mocno, bo od prowadzenia 3:0 w gemach. Świątek była coraz bardziej poddenerwowana, co okazywała głośnymi okrzykami. Polka wróciła jednak do gry i w heroicznym stylu doprowadziła do stanu 3:3. To jednak nie rozkojarzyło jej rywalki, która znów wyszła na prowadzenie. W ostatnim gemie Polka długo broniła piłek meczowych, ale w końcu musiała uznać wyższość Białorusinki.

Mecz skończył się wynikiem 3:6, 6:3, 3:6.

Polka do Madrytu pojechała świeżo po obronie tytułu w Stuttgarcie, gdzie zainaugurowała tegoroczne zmagania na "mączce", a w finale pokonała Sabalenkę.

Białorusinka zrewanżowała się, ale bilans ich spotkań wciąż jest na korzyść Polki, która zanotowała pięć zwycięstw w ośmiu spotkaniach. W poniedziałkowym notowaniu światowego rankingu Świątek nadal utrzyma fotel lidera, tuż przed drugą Sabalenką.

Rozegrałyśmy wspaniały mecz i gratuluję mojej rywalce bo zasłużyła na zwycięstwo. Obie mamy wspaniały sezon - powiedziała po meczu Iga Świątek.