​"Ten sezon był niezmiernie ważnym krokiem, jeśli chodzi o całość mojej kariery (...) Bardzo optymistycznie patrzymy na przyszłe lata" - mówi w rozmowie z Onetem Hubert Hurkacz, najwyżej notowany polski tenisista. Hurkacz zajmuje 37. miejsce w rankingu ATP.

Od początku sezonu wierzyłem, że może to być super sezon. Wiadomo, że będąc pod koniec pierwszej setki rankingu masz inną perspektywę, bo grasz jeszcze w challengerach, ale zagrałem kilka dobrych turniejów - w tym te w Dubaju i Indian Wells - i awansowałem w okolice 50. miejsca, a później skupiałem się już tylko na startach w ATP - mówi sportowiec.

Zaznacza, że porażki go nie zniechęcają, tylko jest w stanie znaleźć w nich pozytywy. Wiadomo, że czasami tak jest, że jak człowiek przegra, to analizuje swój mecz, bo jest więcej czasu do kolejnego występu, więc teoretycznie o tym, że się przegrało, można myśleć trochę dłużej. Ale to zależy. Na każdy mecz trzeba patrzeć z punktu widzenia rozwoju i okazji do wyciągania wniosków. Nie da się przecież uniknąć porażek - podkreśla.

Hurkacz przyznaje jednak, że jest "trochę niecierpliwy". Chciałbym być w innym miejscu niż jestem teraz, ale myślę, że patrząc długofalowo, może to przynieść dużo lepszy efekt niż gdybym nagle osiągnął wielki sukces, a nie byłbym na niego przygotowany - mówi. Dodaje, że musi popracować nad "paroma elementami".

Polski sportowiec opowiedział także, że w odróżnieniu od wielu innych sportowców jest weganem - nie konsumuje produktów pochodzenia zwierzęcego. Przeczytałem parę książek i filmów i sam doszedłem do wniosku, że to dla mnie odpowiednia droga. Dobrze się czuję, mam mnóstwo energii, wszystko idzie w dobrym kierunku - mówi w rozmowie z Onetem.