Nie żyje 6 tysięcy bojowników Państwa Islamskiego. Takie dane ujawnił jeden z amerykańskich dyplomatów. Pentagon, który dotąd unikał odpowiedzi na pytanie o liczbę ofiar, przyznał tym razem, że faktycznie zginęło tylu bojowników w czasie trwającej od kilku miesięcy operacji sił koalicji.

To znacznie osłabiło siły tej organizacji, ale nie na tyle by móc powiedzieć, że wojna z islamistami dobiega końca. Pentagon przyznał też, że w czasie trwającej operacji zginęła połowa wysokich rangą przedstawicieli IS.

Według szacunków amerykańskiego wywiadu siły Państwa Islamskiego to pomiędzy 9000 a 18 000 bojowników. Jednak przypuszcza się, że IS może również korzystać ze wsparcia tysięcy bojowników z innych grup, dając w sumie 31 tysięcy osób.

Ilość zabitych bojowników nie była wcześniej omawiana publicznie, ale została ujawniona przez amerykańskiego ambasadora w Iraku, który powiedział telewizji Al Arabiya, że zabito 6 tysięcy bojowników, co ma druzgocący wpływ na IS.

Pentagon unikał dotąd dyskusji na ten temat, poza podawaniem ogólnych szacunków, że są to tysiące. 

Ministerstwo Obrony USA nie chce się wdawać w szczegóły. Rozmawiając z dziennikarzami kontradmirał John Kirby był nieugięty. Powiedział, że Stany Zjednoczone nie zliczają ciał, bo to pojęcie sugeruje statystki charakterystyczne dla wojny wietnamskiej. W tamtej wojnie Pentagon przedstawiał ilość zabitych jako miarę swojego sukcesu - podkreślił wojskowy.  

Amerykanie nie mogą potwierdzić dokładnej liczby ofiar, bazują jedynie na kalkulacjach przedstawianych przez pilotów oraz na informacjach gromadzonych przez wywiad uzyskanych przed uderzeniem.

(j.)