Amerykańscy millenialsi, czyli osoby w wieku 18-29 lat, zdecydowanie opowiadają się za wysłaniem wojsk lądowych do walki z Państwem Islamskim (IS). Ale znaczna większość wyklucza służbę w armii, nawet gdyby USA potrzebowały dodatkowych żołnierzy do walki.

Amerykańscy millenialsi, czyli osoby w wieku 18-29 lat, zdecydowanie opowiadają się za wysłaniem wojsk lądowych do walki z Państwem Islamskim (IS). Ale znaczna większość wyklucza służbę w armii, nawet gdyby USA potrzebowały dodatkowych żołnierzy do walki.
zdj. ilustracyjne /SANA /PAP/EPA

Takie wyniki przynosi opublikowany raport Harvard Instytute of Politics, opracowany na podstawie sondaży z amerykańskimi millenialsami. Aż 60 proc. popiera wysłanie wojsk lądowych do walki z dżihadystyczną organizacją Państwa Islamskiego, która ogłosiła powstanie kalifatu w Syrii i Iraku. Ale tylko niespełna 20 proc. młodych osób gotowych byłoby rozważyć służbę w wojsku, gdyby USA potrzebowały dodatkowych sił do walki z IS. Aż 62 proc. "zdecydowanie" to wykluczyło, a dodatkowe 23 proc. stwierdziło, że "prawdopodobnie" by nie służyło.

Jak ocenił dyrektor Harvard Institute of Politics John Della Volpe, wyniki te świadczą o braku zaufania pokolenia millenialsów do rządu i wszystkiego, co związane jest z władzami. Gdyby mieli lepszy stosunek do rządu, to byliby bardziej otwarci na służbę - ocenił.

Z raportu wynika też, że aż 43 proc. Amerykanów w wielu 18-29 lat popiera pomysł budowy muru na granicy między USA a Meksykiem. Zaproponował to faworyt w wyścigu o republikańską nominację w wyborach prezydenckich Donald Trump. W ten sposób chce walczyć ze zjawiskiem nielegalnej imigracji. Ale poparcie dla tego pomysłu jest zdecydowanie większe wśród młodych Amerykanów identyfikujących się jako Republikanie (70 proc.) niż Demokraci (31 proc.).

Raport Harvard Institute of Politics przeprowadzany jest dwa razy w roku: wiosną i jesienią. Podczas poprzedniego badania ubiegający się o nominację Demokratów w wyborach prezydenckich senator Bernie Sanders był praktycznie niezauważany przez młodych wyborców. Ale od tego czasu poparcie dla niego poszybowało w górę. Chce na niego głosować aż 41 proc. młodych Demokratów. Poparcie dla byłej szefowej dyplomacji Hillary Clinton spadło w tym czasie wśród nich z 47 proc. do 35 proc.

Wzrost poparcia dla Sandersa jest "nadzwyczajny", przyznał John. Jak dodał młodzi ludzie, deklarują, że cenią Sandersa za autentyczność i integralność poglądów. Młodzi ludzie są niezwykle niezależni. Patrzą na osobę, a nie etykietkę, jaką się jej przypisuje - dodał, nawiązując do tego, że przeciwnicy Sandersa krytykują go za samookreślenie "socjalista".

Wśród młodych Republikanów faworytem jest Trump (22 proc. poparcia), a na drugim miejscu jest emerytowany neurochirurg Ben Carson (20 proc.)

Ale ogólnie młodzi Amerykanie zdecydowanie skłaniają się ku lewicy i głosowaniu na kandydata Demokratów w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Aż 56 proc. wszystkich ankietowanych millenialsów powiedziało, że chce, by Demokraci utrzymali kontrolę nad Białym Domem. Tylko 36 proc. woli, by wygrali Republikanie. Przewaga Demokratów nad Republikanami jeszcze zwiększyła się w ostatnich sześciu miesiącach.

Wcześniej wydawało się, że Republikanie zaczynają robić postępy, by dotrzeć do pokolenia millenialsów w Ameryce, ale najwyraźniej zrobili kilka kroków wstecz - powiedział Volpe.

(j.)