Dziś odbędą się amerykańsko-rosyjskie konsultacje w sprawie nieprzestrzegania rozejmu w Syrii – zapowiedział sekretarz stanu USA John Kerry. Z kolei w poniedziałek rozpoczną się w Genewie rozmowy pokojowe pomiędzy opozycją i syryjskim rządem. „Mówimy bardzo wyraźnie, że reżim Asada nie może wykorzystywać sytuacji, gdy inni starają się w dobrej wierze przestrzegać rozejmu” – zaznaczył Kerry. "Jeśli taki jest ich tok myślenia, to radzę im, by nie przyjeżdżali (...)" - odpowiedział na ten apel minister spraw zagranicznych Syrii.

Dziś odbędą się amerykańsko-rosyjskie konsultacje w sprawie nieprzestrzegania rozejmu w Syrii – zapowiedział sekretarz stanu USA John Kerry. Z kolei w poniedziałek rozpoczną się w Genewie rozmowy pokojowe pomiędzy opozycją i syryjskim rządem. „Mówimy bardzo wyraźnie, że reżim Asada nie może wykorzystywać sytuacji, gdy inni starają się w dobrej wierze przestrzegać rozejmu” – zaznaczył Kerry. "Jeśli taki jest ich tok myślenia, to radzę im, by nie przyjeżdżali (...)" - odpowiedział na ten apel minister spraw zagranicznych Syrii.
sekretarz stanu USA John Kerry /MICHAEL REYNOLDS /PAP/EPA

Nasze ekipy (obserwatorów) spotkają się dzisiaj w Ammanie i Genewie z ekipami z Rosji w sprawie przypadków naruszania rozejmu przez rząd syryjski - powiedział Kerry na śniadaniu z szefem saudyjskiej dyplomacji.

Dodał, że planuje dziś porozmawiać telefonicznie ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem. Zaznaczył, że naruszanie rozejmu nie powinno przeszkodzić rozmowom pokojowym, które rozpoczną się w poniedziałek w Genewie.

Poziom przemocy wszystkich stron w Syrii spadł o 80 do 90 procent, co jest bardzo znaczące. Chcemy kontynuować pracę, aby doprowadzić do jego dalszego spadku. Jednak mówimy bardzo wyraźnie, że reżim Asada nie może wykorzystywać sytuacji, gdy inni starają się w dobrej wierze przestrzegać rozejmu - dodał.

Władza el-Asada stanowi nieprzekraczalną "czerwoną linię"

Z kolei rząd Syrii oświadczył w sobotę, że co prawda weźmie uciał w negocjacjach pokojowych, pozostanie u władzy Baszara el-Asada stanowi jednak nieprzekraczalną "czerwoną linię" i delegacja rządowa nie będzie rozmawiać w Genewie o dalszych losach prezydenta.

Nie będziemy prowadzić dialogu z nikim, kto rozmawia o stanowisku prezydenta. Baszar jest czerwoną linią - powiedział minister spraw zagranicznych Syrii Walid el-Mualim na konferencji prasowej w Damaszku. "Jeśli taki jest ich tok myślenia, to radzę im, by nie przyjeżdżali na rozmowy pokojowe" do Genewy, których początek wyznaczono na najbliższy poniedziałek - dodał.

Muszą porzucić te urojenia - zaznaczył szef syryjskiej dyplomacji.

"Mualim wstrzymuje Genewę, zanim się rozpoczęła"

Reagując na wypowiedź ministra, syryjska opozycja oskarżyła władze w Damaszku o hamowanie rozmów pokojowych jeszcze przed ich rozpoczęciem. Uważam, że jest to wbijanie gwoździa do trumny genewskich, to oczywiste - ocenił jeden z rzeczników HNC Monzer Makhus. Mualim wstrzymuje Genewę, zanim się rozpoczęła - dodał.

Rozmowy pod auspicjami ONZ, które zbiegają się z piątą rocznicą wybuchu konfliktu w Syrii, mają się toczyć w dwa tygodnie po wejściu w życie porozumienia rozejmowego; zmniejszyło ono przemoc, lecz nie wstrzymało całkowicie walk.

Według specjalnego wysłannika oenzetowskiego do Syrii Staffana de Mistury planowane rozmowy skoncentrują się na nowych rządach, konstytucji i wyborach w Syrii.

HNC zapowiedział, że chce skupić się na utworzeniu przejściowego organu rządzącego, z pełną władzą wykonawczą i będzie nalegać na utrzymanie integralności terytorialnej Syrii. Z kolei reżim Asada chce kłaść nacisk na zwalczanie terrorystów, jak rząd w Damaszku określa walczących z nim rebeliantów, zanim zacznie omawiać ewentualne przemiany polityczne.

Obowiązujący od dwóch tygodni rozejm uzgodniony został przez Rosję i USA. Porozumienie nie przewiduje wstrzymania ataków przeciwko dżihadystycznemu Państwu Islamskiemu oraz związanemu z Al-Kaidą Frontowi al-Nusra. Operacje militarne przeciwko nim prowadzi syryjska armia rządowa, rosyjskie lotnictwo i dowodzona przez USA koalicja.

Trwająca od 2011 roku wojna domowa w Syrii kosztowała życie ponad 270 tysięcy ludzi.


(dp)