Uważamy, że prezydent podjął dobrą decyzję; dobrze, że ucina się spiralę wzajemnych animozji - powiedział we wtorek Paweł Kukiz, lider ruchu Kukiz'15, po ogłoszeniu przez prezydenta Andrzeja Dudę decyzji o podpisaniu noweli ustawy o IPN i skierowaniu jej do TK w trybie następczym. Prezydent poinformował we wtorek, że podjął decyzję o podpisaniu nowelizacji ustawy o IPN; jednocześnie zdecydował, że skieruje ustawę w trybie następczym do TK.

Paweł Kukiz: Uważamy, że decyzja prezydenta jest dobrą decyzję

Uważamy, że decyzja (prezydenta) jest dobrą decyzję, dobrze, że ucina się tę spiralę nakręcającą się, wzajemnych różnych animozji - powiedział Paweł Kukiz.

Jak dodał, ustawa - dzięki podpisaniu przez pana prezydenta - będzie obowiązywać, natomiast oddanie jej do Trybunału Konstytucyjnego świadczy również o otwartości strony polskiej na różne jeszcze dyskusje".

Według Kukiza "szkoda, że przy okazji - tuż po podpisaniu tej ustawy - pan prezydent nie skierował również do Sejmu swojego projektu ustawy o IPN, uwzględniając właśnie wątpliwości (...)".

Ale z drugiej strony, trudno tutaj do pana prezydenta mieć pretensje, jeżeli cokolwiek było wcześniej zrobionego nie tak, przy - nazwijmy to - promocji tej ustawy, przedstawianiu tej ustawy, to należałby raczej tę winę scedować na dyplomację, na działania Ministerstwa Spraw Zagranicznych
- powiedział Kukiz. 

Uważamy, że decyzja (prezydenta) jest dobrą decyzją, dobrze, że ucina się tę spiralę nakręcającą się, wzajemnych różnych animozji - powiedział Paweł Kukiz. Jak dodał, "ustawa - dzięki podpisaniu przez pana prezydenta - już obowiązuje, natomiast oddanie jej do Trybunału Konstytucyjnego świadczy również o otwartości strony polskiej na różne jeszcze dyskusje".

Według Kukiza, "szkoda, że przy okazji - tuż po podpisaniu tej ustawy - pan prezydent nie skierował również do Sejmu swojego projektu ustawy o IPN, uwzględniając właśnie wątpliwości".

Ale z drugiej strony, trudno tutaj do pana prezydenta mieć pretensje, jeżeli cokolwiek było wcześniej zrobionego nie tak, przy - nazwijmy to - promocji tej ustawy, przedstawianiu tej ustawy, to należałby raczej tę winę scedować na dyplomację, na działania Ministerstwa Spraw Zagranicznych - dodał. 

Lider Kukiz'15 ocenił, że "były prawie dwa lata na to, aby strona izraelska zrozumiała dobrą ustawę, ustawę, która absolutnie nie zaprzecza (istnieniu) jakichś przypadków bandyckich na terytorium Polski, natomiast która w sposób stanowczy sprzeciwia się cedowaniu win niemieckich na naród polski i na państwo polskie".

Kukiz komentuje swoje słowa na temat narodowców

Paweł Kukiz był też pytany przez dziennikarzy o jego "odcięcie się" od narodowców po hasłach, które pojawiły się w poniedziałek podczas manifestacji środowisk narodowych przed Pałacem Prezydenckim.

Kukiz odpowiedział, że "to jest przede wszystkim odcięcie się od haseł które były widoczne pod Pałacem Prezydenckim". W jego ocenie "to są hasła- delikatnie mówiąc - przynajmniej nie na miejscu, są to hasła obraźliwe, jakieś +jarmułki+ i tego typu określenia".

Uważam, że narodowiec, to powinna być osoba, która dba o interes narodu polskiego, natomiast z całą pewnością tego typu hasła nie są w interesie narodu polskiego, szczególnie w bieżącej sytuacji - zaznaczył lider Kukiz'15.

Dopytywany o jego poniedziałkowy wpis na Twitterze, w którym przepraszał za wprowadzenie narodowców do Sejmu, Kukiz powiedział, że nie wycofuje tego.

Ale proszę zauważyć, że napisałem o narodowcach w cudzysłowiu,  napisałem o osobach, które nie mają niczego wspólnego z ideą Romana Dmowskiego z czasów Konferencji Paryskiej (1919 r. - przyp. PAP) - podkreślił Kukiz.

Napisałem o tych narodowcach, którzy "na bejzbolu" wygrawerują sobie "Polskę Walczącą" i tym bejzbolem okładają po łbach - tyle - dodał przewodniczący Kukiz'15.

"To rośnie do takiego poziomu, który zaczyna być niebezpieczny"

Pytany, czy jego zdaniem część narodowców "urosła" do poziomu, który zaczyna być niebezpieczny, powiedział: Uważam, że rośnie do takiego poziomu, który zaczyna być niebezpieczny, ale uważam, że tutaj szczególnego znaczenia obecność niektórych "narodowców" - w cudzysłowiu - w parlamencie to jest rzecz, która nie ma na to absolutnie żadnego wpływu. Mało tego, gdyby ci narodowcy byli zamknięci jeszcze w tym takim swoim środowisku, bez przedstawiciela, być może te ekstrema jeszcze bardziej by się "rozzłościły".

Odnoszę wrażenie, że nie są (rozwiązane) pewne sprawy dotyczące karalności za pewnego typu hasła, że wolności słowa tam jest zbyt wiele - powiedział. Zwrócił uwagę, że "te hasła są również skutkiem tej wolności słowa, o którą państwo dziennikarze bardzo mocno walczycie".

W poniedziałek Kukiz napisał na Twitterze: "Szczerze przepraszam za wprowadzenie "narodowców" do Sejmu. Na szczęście nie ma ich już w K'15. Hasło 'zdejmij jarmułkę-podpisz ustawę' to retoryka przedwojennych bojówek skrajnej prawicy nie mająca niczego wspólnego z ideą Dmowskiego z czasów Konferencji Paryskiej. Żenada".

Szerszy wpis na ten sam temat umieścił na Facebooku; dodał: "Na swoje usprawiedliwienie - przed wyborami wiele środowisk domagało się sojuszu wszystkich sił antysystemowych - JOWowców, Wolnościowców, Narodowców. Niestety, +narodowcy+ w obecnym kształcie okazują się być niebezpieczniejszymi dla Polski niż System".

Manifestacja środowisk narodowych zorganizowana została przez Ruch Narodowy, Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny. Uczestnicy domagali się od prezydenta Andrzeja Dudy, aby niezwłocznie podpisał nowelizację ustawy o IPN. Obecny na demonstracji poseł Robert Winnicki (Ruch Narodowy) zwrócił się z apelem do prezydenta, aby "nie zwlekał dłużej z podpisaniem tej ustawy". Niech rząd w końcu wstanie z kolan - dodał. 

Demonstranci trzymali transparenty z hasłami m.in.: "Zdejmij jarmułkę, podpisz ustawę","#StopAntipolonism". Skandowano m.in. hasła: "Nie czerwona, nie tęczowa tylko Polska narodowa" i "Odwagi Polsko, prezydencie podpisz". 

(ph)