Polscy siatkarze pokonali Irańczyków 3:0 (25:20, 25:20, 25:16) w meczu 14., przedostatniej kolejki fazy zasadniczej Ligi Narodów we włoskim Rimini. To 12. zwycięstwo biało-czerwonych, którzy tym samym zagwarantowali sobie awans do Final Four.

Drużyny te zmierzą się ponownie za niewiele ponad miesiąc, w pierwszym pojedynku grupowym w turnieju olimpijskim w Tokio. Zapewne głównie z tego względu zarówno prowadzący Polaków Vital Heynen, jak i rozpoczynający tym sezonem pracę z Irańczykami słynny Władimir Alekno posłali do gry głównie rezerwowych.

W przeszłości podczas spotkań tych ekip nieraz iskrzyło pod siatką, a głównymi aktorami byli wówczas liderzy obu drużyn - Michał Kubiak i Saeid Marouf Lakrani. Tym razem nie mieli okazji do konfrontacji - pierwszego nie było nawet w składzie meczowym, a drugi pojawiał się tylko chwilowo na zmianach.

Emocji dodawał fakt, że wbrew założeniom z protokołu bezpieczeństwa dotyczącego Covid-19 zespoły te organizatorzy umieścili na jednym piętrze w hotelu, przez co często na siebie wpadali. We wtorek na boisku jednak nie było ostrych starć.

Znacznie lepiej radzili sobie biało-czerwoni, którzy inauguracyjną partię zaczęli od prowadzenia 5:0. Już wtedy o pierwszą przerwę poprosił Alekno, ale niewiele to pomogło. Bardzo pewnymi punktami byli Aleksander Śliwka i Jakub Kochanowski, w ofensywnie problemy ze skutecznością miał zaś Maciej Muzaj. Dość długo utrzymywała się bezpieczna przewaga mistrzów świata. Sytuacja nieco się zmieniła, gdy szkoleniowiec drużyny z Bliskiego Wschodu zdecydował się wpuścić na boisko dwóch czołowych graczy - odpowiadającego za rozegranie Maroufa oraz atakującego Amira Ghafoura. Wówczas gra rywali Polaków nabrała tempa, a ich strata zmalała do jednego "oczka" (19:20). Alekno w końcówce wrócił do ustawienia z Javadem Karimim, a biało-czerwoni znów odskoczyli przeciwnikom. Seta zakończył as Śliwki.

W drugim gra była bardziej wyrównana, choć od stanu 8:8 zarysowała się przewaga podopiecznych Heynena. Zdobyli wówczas cztery punkty z rzędu. Potem jednak dość szybko powróciła rywalizacja "punkt za punkt", a duży udział mieli w tym Marouf i Ghafour, który znów pojawili się na boisku. Po drugiej stronie siatki słabo szło wówczas Bartoszowi Bednorzowi. Końcówka znów jednak należała do mistrzów globu.

W ostatniej odsłonie dość szybko odskoczyli rywalom, a ci - wobec braku argumentów sportowych - próbowali dekoncentrować Polaków. Zgłaszali obiekcje dotyczące dopingu rezerwowych biało-czerwonych, na co Heynen zareagował uśmiechem i ironicznym komentarzem. Irańczykom nie było do śmiechu po chwili, gdy z boiska zszedł Ali Asghar Mojarad. Środkowy resztę spotkania obejrzał z ławki, z kostką obłożoną okładem z lodu. O ile wcześniej jego koledzy z zespołu nieraz mieli kłopoty z zagrywką Śliwki, to teraz dwa asy z rzędu zanotował Piotr Nowakowski. Na nic się zdały ostre reprymendy Alekny. Biało-czerwoni bardzo pewnie wygrali tę partię i cały mecz.

W ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej będąca wiceliderem tabeli drużyna Heynena zmierzy się w środę z piątymi Francuzami. Turniej finałowy odbędzie się w weekend. Pewni udziału w nim - poza Polakami - są już też przewodzący stawce Brazylijczycy.

Iran - Polska 0:3 (20:25, 20:25, 16:25)

Iran: Javad Karimi, Morteza Sharifi, Masoud Gholami, Bardia Saadat, Amir Hos Esfandyar, Ali Asghar Mojarad, Arman Salehi (libero) oraz Saeid Marouf Lakrani, Amir Ghafour.

Polska: Grzegorz Łomacz, Jakub Kochanowski, Piotr Nowakowski, Aleksander Śliwka, Maciej Muzaj, Bartosz Bednorz, Damian Wojtaszek (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Tomasz Fornal.