Stany Zjednoczone oświadczyły, że nie uznają zawieszenia broni ogłoszonego przez libijskiego przywódcę Muammara Kadafiego. W nocy z niedzieli na poniedziałek Brytyjczycy wystrzelili na cele w Libii kolejne rakiety Tomahawk. Włoskie myśliwce bombardowały cele pod Bengazi. Siły koalicji zniszczyły już większość obrony przeciwlotniczej i część lotnisk reżimu Kadafiego.

Nasz zdanie w tej chwili jest takie, że to (rozejm) nieprawda, lub został od razu złamany - powiedział Tom Donilon doradca prezydenta USA Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego. Rzecznik libijskiej armii poinformował w niedzielę wieczorem, że libijskie dowództwo wydało wszystkim jednostkom rozkaz przestrzegania kolejnego zawieszenia broni, obowiązującego od godz. 21 czasu miejscowego (godz. 20 czasu polskiego).

Już w piątek władze w Trypolisie postanowiły wstrzymać wszelkie operacje wojskowe, by chronić cywilów, zgodnie z rezolucją Rady Bezpieczeństwa. Mimo zawieszenia broni siły Kadafiego kontynuowały w następnych dniach ataki na powstańców w broniących się libijskich miastach, m.in. w powstańczej stolicy Bengazi.

Donilon dodał też, że prezydent USA Barack Obama rozmawiał przez telefon z królem Jordanii Abdullahem II i obaj przywódcy uzgodnili, że w działania w Libii powinna zaangażować się szeroka koalicja.

Od soboty w Libii trwa międzynarodowa operacja "Świt Odysei" wymierzona przeciwko siłom libijskiego dyktatora. W sobotę przystąpiła do niej koalicja USA, Francji, W. Brytanii, Kanady i Włoch. Przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów USA admirał Mike Mullen powiedział, że koalicja zniszczyła większość obrony przeciwlotniczej i część lotnisk reżimu Kadafiego. Dzięki temu udało się skutecznie wprowadzić strefę zakazu lotów, do czego zobowiązywała rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Amerykańskie dowództwo informowało, że pociski odpalane w sobotę przez okręty USA i Wielkiej Brytanii trafiły w 20 z 22 celów. Należały one do libijskiej obrony powietrznej, a rakiety spowodowały "różny stopień zniszczeń". Amerykańskie i brytyjskie okręty wystrzeliły w sobotę ponad 100 pocisków Tomahawk.

W niedzielę w nalotach uczestniczyło 19 samolotów amerykańskich, w tym trzy bombowce B2, trudno wykrywalne przez radary. 15 francuskich samolotów nie napotkało żadnego oporu i nie były zmuszonych otwierać ognia - podało francuskie ministerstwo obrony. W nocy z niedzieli na poniedziałek W. Brytania wystrzeliła rakiety Tomahawk z okrętu podwodnego znajdującego się na Morzu Śródziemnym.

Sześć włoskich myśliwców, które w niedzielę wieczorem pierwszy raz uczestniczyły w operacji w Libii, wykonało zadanie zniszczenia systemu obrony przeciwrakietowej - podało dowództwo bazy w Trapani na Sycylii. Maszyny wróciły po dwóch i pół godzinie.

Akcja przebiegła pozytywnie, nasi chłopcy wrócili do domu - powiedział dowódca 37. eskadry z Trapani, Mauro Gabetta. Nasze samoloty działały w rejonie Bengazi - wyjaśnił. - Czekamy na ewentualne następne rozkazy.