Nawet 2 tys. osób mogło zginąć podczas rewolty przeciwko libijskiemu przywódcy Muammarowi Kadafiemu - powiedział francuski ambasador do spraw humanitarnych Francois Zimeray. Jego zdaniem, istnieją dowody na to, że Kadafi popełnił zbrodnie przeciw ludzkości.

Z danych, które mamy, wynika, że zginęło ponad tysiąc osób, możliwe, że nawet 2 tysiące - powiedział Zimeray w wywiadzie dla agencji Reutera. Pytanie nie polega na tym, czy (reżim) Kadafiego upadnie, ale kiedy to się stanie i jakim kosztem ludzkim - dodał.

Według oficjalnych danych z wtorku podczas rewolty śmierć poniosło 300 osób.

Tymczasem według telewizji Al-Dżazira, która powoływała się na naocznego świadka, tylko w czwartek w mieście Zawija na północy kraju zginęło 100 osób, a około 400 zostało rannych w wyniku 5-godzinnego ataku sił lojalnych wobec Kadafiego.

Dziennik "Kuryna" podał, że podczas czwartkowych starć między zwolennikami i przeciwnikami Kadafiego w tym mieście zginęło co najmniej 10 osób.