Odrobinę poprawiła się sytuacja w Dobrzykowie koło Płocka. Saperzy wysadzili tam dzisiaj fragment wałów wiślanych. Chodziło o to, by Wisła, która zalała ponad 20 okolicznych miejscowości, wróciła do koryta. Poziom wody w rozlewisku zaczął opadać, ale zagrożenie dla mieszkańców wciąż nie minęło.

Poziom wody w rozlewisku opada bardzo powoli, ale trudno się temu dziwić: w górze rzeki, gdzie Wisła przerwała wał, wyrwa ma już prawie 300 metrów i woda wciąż zatapia ponad 20 miejscowości. W Dobrzykowie woda wraca do koryta przez wyrwę, którą zrobili saperzy, ale ta ma zaledwie kilkadziesiąt metrów.

Równocześnie służby ratownicze starają się ochronić przed przerwaniem inny ziemny wał, który wzniesiono po to, by woda nie zalała dalszych obszarów. Na miejsce do umocnienia zapory dostarczono 15 tysięcy worków z piaskiem. Jeśli mimo wszystko umocnienie nie wytrzyma, bezpośrednio zagrożonych będzie kilkadziesiąt budynków. Mogą one nawet zostać uszkodzone przez wodę, której napłynęło już bardzo dużo i która w razie przerwania wału utworzy silną falę.

Wojewoda mazowiecki uspokaja jednak mieszkańców pobliskiego Płocka, a dokładniej dzielnicy Radziwie: po drodze do ich domów jest jeszcze jedna zapora wzniesiona przez służby ratownicze. Jacek Kozłowski uprzedza mimo to, że mieszkańcy muszą liczyć się z ewakuacją, jeśli zapora w Dobrzykowie nie wytrzyma. Na opuszczenie domów będą mieli kilkanaście, a może kilkadziesiąt godzin. Jak dotąd mieszkańcy zagrożonych lub wręcz zalanych terenów często odmawiali ewakuacji. Na cztery tysiące mieszkańców zalanych wiosek wywieziono z nich niewiele ponad 750 osób.

Wojsko z kolei stara się załatać wyrwę w wale przeciwpowodziowym w górze rzeki. Ze śmigłowców zrzucono już ponad 30 potężnych worków z gruzem i betonowych bloków. Przyszykowanych jest jeszcze ponad tysiąc. Do pomocy wzywani są okoliczni mieszkańcy.

Saperzy wysadzili wał

Saperzy wysadzili dzisiaj fragment wału przeciwpowodziowego w Dobrzykowie. Chodziło o to, by skierować wylewającą Wisłę z powrotem do koryta. W nocy bowiem pradolina Wisły bardzo szybko napełniała się wodą i poziom wody na zalanych terenach był wyższy niż w samej rzece.

Najbardziej pesymistyczny scenariusz byłby taki, że woda z potężnego rozlewiska popłynęłaby na północny-wschód wzdłuż Wisły jej pradoliną i wlałaby się do płockiego osiedla Radziwie. Mieszka tam sześć tysięcy ludzi. Gdyby woda popłynęła w stronę tej płockiej dzielnicy, ewakuowanych musiałoby zostać około 10 tysięcy mieszkańców.