Minister finansów Jacek Rostowski zirytował się pytaniami korespondentki RMF FM o pieniądze dla powodzian. Ostatecznie jednak zapewnił, że pieniędzy wystarczy.

Gdy po spotkaniu unijnych ministrów finansów korespondentka RMF FM zapytała Rostowskiego o pieniądze dla powodzian minister niechętnie uciął: Wie pani, zawsze mamy rezerwę. Gdy dziennikarze nadal próbowali dopytać, Rostowski wyraźnie się zirytował. Normalnie nie odpowiadam na pytania dotyczące spraw krajowych, gdy jestem za granicą - stwierdził.

Rostowski zasłaniał się tym, że był przez 4 godziny na sali obrad. Dopiero po konferencji prasowej zreflektował się, że sytuacja powodzian jest obecnie najważniejsza sprawą i zwołał ponownie dziennikarzy. Zapewnił, że pieniądze się znajdą. Jest rezerwa budżetowa, a jeżeli tam zabraknie pieniędzy, to można przesunąć środki między ministerstwami a w ostateczności dokonać nowelizacji budżetu - stwierdził.