Ponad 30 niebezpiecznych osuwisk pojawiło się na terenie województwa śląskiego od czasu majowej powodzi. W kilku górskich powiatach ziemia nadal zagraża ponad 130 budynkom. Niebezpiecznie jest m.in. w Czernichowie, Milówce oraz Lesznej Górnej koło Cieszyna. W tej ostatniej miejscowości na osuwisku jest 18 domów.

Mieszkańcy Lesznej Górnej coraz bardziej zaniepokojeni są brakiem decyzji w ich sprawie. Nie wiedzą, czy remontować to, co zostało zniszczone, czy czekać na przeprowadzkę. Nikt jeszcze nie podjął żadnej decyzji - powiedziała reporterowi RMF FM jedna z mieszkanek. Nadchodzi zima, a my jesteśmy w tragicznej sytuacji - zaznacza inny mężczyzna. Ziemia w tej miejscowości na razie przestała się przesuwać, ale osuwisko wciąż jest czynne.

Od kilku dni obowiązują nowe przepisy związane z osuwiskami. Gminy mogą liczyć na rządową pomoc, ale muszą opracować tzw. plany odbudowy. To wiąże się z dwoma decyzjami. Najpierw trzeba wyznaczyć zagrożony teren, a potem wybrać te miejsca, gdzie ewentualnie mieszkańcy będzie chcieli się budować. Ale takie decyzje będą wymagały czasu - mówi Andrzej Szczeponek, pełnomocnik wojewody śląskiego do spraw usuwania skutków powodzi.

Poszkodowani, którzy sami będą chcieli odbudowywać zniszczone czy uszkodzone domy, mogą też starać się o zasiłek. Po oszacowaniu szkód przez specjalistów może on wynieść do 300 tysięcy złotych.