Pływające w rozlewisku ciało mężczyzny znaleźli wczoraj po południu strażacy w katowickiej dzielnicy Ligota. Sekcja zwłok wykaże, czy mężczyzna zmarł wskutek utopienia. Wiadomość o znalezieniu wczoraj w Katowicach ciała kolejnej ofiary powodzi przekazał wieczorem premier Donald Tusk.

Jak poinformował rzecznik katowickiej policji podkomisarz Jacek Pytel, ciało około 50-letniego mężczyzny znaleziono przy jednej z posesji, którą zalało kilkusetmetrowe rozlewisko w rejonie ulicy Zgody. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną jego śmierci, wykaże to sekcja zwłok.

Katowiccy policjanci sprawdzili najpierw, czy nie jest to któryś z mieszkańców ewakuowanych w tym rejonie budynków. Później okazało się też, że mężczyzna nie pochodzi z województwa śląskiego. Nie jest jasne, dlaczego znalazł się w rejonie rozlewiska w Ligocie. Sprawdzane są m.in. tropy w okolicznych melinach.

To kolejna osoba w województwie śląskim, której śmierć może mieć lub ma związek z powodzią. Na początku tygodnia podczas akcji przeciwpowodziowej w Mysłowicach na zawał serca zmarł doświadczony strażak-ochotnik. W poniedziałek wezbrane wody rzeki Koszarawa w Przyborowie na Żywiecczyźnie porwały mężczyznę ratującego swe dziecko, które wpadło do wody. W środę w korycie Szerokiego Potoku w Jaworzu koło Bielska-Białej znaleziono ciało 67-latka. A wczoraj lokalne media podały, że w Juszczynie na Żywiecczyźnie w wodach potoku Juszczynka znaleziono zwłoki około 60-letniego mieszkańca Sopotni Małej. Mężczyzna zaginął kilka dni wcześniej.