Śląskie Przewozy Regionalne nie uruchomią komunikacji zastępczej dla ponad 50 zawieszonych wraz z początkiem grudnia pociągów. Wcześniej obiecywano, że pociągi wrócą na tory 16 stycznia. Termin przesunięto na początek marca z powodu katastrofalnego stanu pociągów należących do spółki. Obecnie niesprawnych jest aż 40 proc. wszystkich składów.

Przewozy Regionalne nie widzą potrzeby uruchomienia komunikacji zastępczej. Ponadto żaden autobus nie pokona trasy tak szybko jak pociąg.

Uruchomienia komunikacji zastępczej zażądał marszałek województw śląskiego. Wcześniej urzędnicy byli przekonani, że takie autobusy kursują. Dziś okazało się, że to fikcja. Po interwencji reportera RMF FM zarząd województwa zapowiedział, że ponownie będzie starał się o autobusy dla podróżnych. Urzędnicy twierdzą też, że nie zapłacą spółce za zawieszone pociągi.

W Przewozach Regionalnych bezradnie rozkładają ręce. Akceptują karę i tłumaczą, że z takim taborem połączeń Sosnowiec-Katowice, Bytom-Gliwice, Katowice-Wisła i Katowice-Częstochowa nie są w stanie odwiesić. By je obsłużyć potrzebują 10 sprawnych pociągów. Przez miesiąc zakłady naprawcze oddały im tylko dwa. Jak ustalił reporter RMF FM jeden z nich już się zepsuł.

Przewozy Regionalne twierdzą, że winowajcą są zakłady naprawcze, które nie dotrzymują terminów. Z opóźnień mają być wyciągnięte finansowe konsekwencje.