PKP po raz kolejny udowadnia, że nie potrafi dotrzymać słowa. Pod koniec wakacji kolejarze obiecywali, że pasażerowie na remontowanym dworcu Warszawa-Wschodnia przestaną moknąć między prowizorycznymi kasami. Przyszła jesień, idzie zima, a obietnice czekają na spełnienie.

Kolejarze tłumaczą, że trwa remont i tak skomplikowana operacja niesie ze sobą pewne utrudnienia. Ale ponad 2 miesiące temu usłyszeliśmy obietnicę: W przeciągu najbliższych kilku tygodni taka przenośna poczekalnia się pojawi.

Minęło 10 tygodni, dzisiaj, nowy już rzecznik Łukasz Kurpiewski mówi tak: Trwa remont, ogromny remont przy funkcjonującym dworcu. Z utrudnieniami i niedogodnościami podczas tak wielkiej inwestycji niestety trzeba się liczyć.

Pasażerowie w czasie deszczu tłoczą się pod małymi daszkami i czekają na zapowiadaną przenośną poczekalnię. Obietnice czcze. To jest po prostu brak odpowiedzialności, jak ktoś coś mówi, a potem nie potrafi za swoje słowa odpowiadać - żalą się pasażerowie.