Wotum nieufności dla ministra infrastruktury za bałagan na kolei - tym m.in. zajmie się Sejm na pierwszym posiedzeniu po świąteczno-noworocznej przerwie. Teoretycznie szans na odwołanie Cezarego Grabarczyka nie ma, bo koalicyjne PSL - którego głosy byłyby do tego potrzebne - zamierza ministra bronić.

Zdaniem domagających się odwołania ministra infrastruktury polityków SLD Grabarczyk jest politycznie odpowiedzialny za chaos, jaki zapanował na kolei po wprowadzeniu nowego rocznego rozkładu jazdy pociągów. Politycy Sojuszu stawiają ministrowi zarzuty także w związku z problemami z budową dróg oraz sytuacją w Poczcie Polskiej.

Grabarczyka bronią przedstawiciele koalicji PO-PSL; za pozbawieniem go funkcji ministra opowiada się, obok SLD, również PiS, a klub PJN nie podjął jeszcze decyzji. PO i PSL mają razem 234 głosy, ale tylko o trzy głosy więcej niż potrzeba do odwołania ministra.

Posłowie będą też debatować nad rządową propozycją zmierzającą do tego, by spółki kolejowe mogły ogłaszać upadłość. Projekt dotyczy spółek: PKP Intercity, PKP Cargo i Przewozów Regionalnych. Obecnie w myśl prawa upadłościowego i naprawczego nie można ogłosić ich upadłości. Sejmowe komisje infrastruktury i skarbu państwa rekomendują posłom odrzucenie rządowego projektu.

Niewykluczone, że dziś Sejm zajmie się również poprawkami Senatu do Kodeksu Wyborczego. Nadzwyczajna sejmowa komisja poparła większość z 314 poprawek, w tym m.in. wprowadzenie jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu oraz rezygnację z wprowadzenia kart do głosowania w alfabecie Braille'a.