Nie ma szans, by do jutra udało się uruchomić choćby jeden tor na linii kolejowej w Białymstoku, która została zniszczona przez pożar cystern z paliwem. Pociągi nadal będą musiały jeździć objazdami. A jeszcze przed południem pracownicy PKP mówili, że odblokowanie trasy jest realne.
Zobacz również:
Nie wiadomo, czy zgodnie z zapowiedziami uda się zakończyć prace dziś w nocy.
Oprócz kolejarzy na miejscu wypadku jest także wielu przechodniów, którzy podchodzą, żeby poobserwować całą akcję. No robi to straszne wrażenie. W Białymstoku nie było wcześniej czegoś takiego jeszcze - stwierdził jeden z gapiów.
Dokładne sprzątnięcie torowiska zajmie kilka dni. Do końca tygodnia powinniśmy poznać wstępny szacunek strat, jakie z powodu pożaru poniosła kolej.