Jadący w barwach RMF FM Rafał Sonik miał niebezpieczną przygodę na Rajdzie Faraonów. Po wyjeździe z chmury kurzu wypadł na kamienistą pryzmę wysokości 2,5 metra. Jego quad wyleciał w powietrze, po czym spadł na przednie koła. Zawodnik miał ogromne szczęście, bo cudem uniknął "rolki" przez kierownicę, która przy tej prędkości byłaby bardzo niebezpieczna.

Droga musiała tam skręcić pod kątem prostym, bo kiedy wyjechałem z kurzu zobaczyłem tylko wysoką na około 2,5 m pryzmę kamieni. Zdążyłem zahamować, puścić hamulec, a potem już zobaczyłem niebo. Na szczęście przy wybiciu podbiło mi tylne koła więc quad się obrócił i poleciał na "nos". Na szczęście był tam nawiany piasek i łagodna skarpa więc udało się wylądować.  Jak to się stało, że nie zrolowałem przez kierownicę? - Nie mam pojęcia! Byłem pewien, że jest po mnie - mówił Sonik na mecie dzisiejszego odcinka.

W końcówce etapu najgroźniejszy rywal Polaka - Mohamed Abu-Issa trochę się pogubił w poszukiwaniu waypointa. Rafał Sonik wykorzystał sytuację i dogonił Katarczyka, odrabiając tym samym stracony czas i powiększając swoją przewagę w klasyfikacji zmagań o kolejne trzy minuty. Bardzo istotne minuty, ponieważ sędziowie cofnęli jego rywalowi część nałożonej po pierwszy dniu kary i tym samym przewaga Polaka nieco stopniała.

Wyniki III etapu:

1. Rafał Sonik (POL) 4:10.17
2. Mohamed Abu Issa (QAT) + 3.07
3. Antoine Lecomte (FRA) + 1:35.34

Klasyfikacja rajdu:

1. Rafał Sonik (POL) 11:47.21
2. Mohamed Abu-Issa (QAT) + 4.37
3. Antoine Lecomte (FRA) + 3:04.31

(mn)