W dwóch grupach wrócili słowaccy piłkarze z mistrzostw świata w Republice Południowej Afryki. Nie mogli podróżować jednym samolotem, bowiem kierownictwo reprezentacji... nie spodziewało się awansu do fazy pucharowej.

Część zawodników wróciła do kraju już w środę, a inni dopiero nazajutrz. Pierwotnie ekipa Słowacji miała bilety zarezerwowane tuż po zakończeniu rundy grupowej turnieju. O awansie do 1/8 finału zadecydowała wygrana w ostatniej kolejce z broniącymi tytułu Włochami 3:2. Do ćwierćfinału się już nie przebili, bowiem przegrali z Holandią 1:2.

Byliśmy zmuszeni szukać nowych połączeń, aby piłkarze mogli jak najszybciej dostać się do swych domów. Niestety, nie było możliwości znaleźć wolnych miejsc wszystkim w jednym samolocie w klasie ekonomicznej - tłumaczyła mediom przedstawicielka słowackiego związku Marianna Ciżmarova.

Na lotnisku w Bratysławie na zespół trenera Vladimira Weissa czekało wielu kibiców. Najbardziej oblegany przez łowców autografów był Robert Vittek, strzelec czterech bramek w MŚ. Wraz z Argentyńczykiem Gonzalo Higuainem i Hiszpanem Davidem Villą prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych.

Niezwykle szczęśliwy był strzelec jednej z bramek w spotkaniu z Italią Kamil Kopunek. Otrzymałem mnóstwo gratulacji, a najmilsze były od Dominiki, z którą 14 sierpnia biorę ślub - przyznał 26-letni zawodnik Spartaka Trnava.