Trener reprezentacji Holandii Bert van Marwijk zalecił swoim piłkarzom ćwiczenie rzutów karnych przed jutrzejszym meczem z Brazylią w ćwierćfinale mundialu. Właśnie ten element rozstrzygnął półfinał mistrzostw świata z udziałem obu zespołów 12 lat temu. W 1998 roku we Francji w serii "jedenastek" lepsi okazali się Brazylijczycy, którzy wygrali 4:2.

Zobacz również:

Z ekipy Pomarańczowych karnego nie wykorzystali wówczas Ronald de Boer i jeden z obecnych asystentów van Marwijka - Phillip Cocu.

W historii mundialu rzuty karne decydowały zresztą o wyniku w 21 spotkaniach. Canarinhos dwukrotnie wystąpili w takich meczach i w obu przypadkach byli górą (wcześniej w finale mundialu w 1996 roku z Włochami). Holendrzy tylko raz stanęli przed takim wyzwaniem i przegrali.

Liczy się przede wszystkim zwycięstwo. Jeśli można wygrać, prezentując ładny futbol, to dobrze, ale każdy sposób, który prowadzi do celu jest usprawiedliwiony. Trzeba czasem zrezygnować z efektownych popisów i grać brzydko, by odnieść sukces. Taka jest brutalna prawda. Dlatego należy być przygotowanym na każdą ewentualność, na konieczność wykonywania rzutów karnych również - zaznaczył przed meczem z Brazylijczykami van Marwijk.