Krzyż, który po katastrofie smoleńskiej harcerze ustawili na Krakowskim Przedmieściu, został przeniesiony do kaplicy w Pałacu Prezydenckim - poinformował szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski. Krzyż będzie tam czekał na dogodny moment, kiedy będzie można przenieść go do kościoła św. Anny.
Zobacz również:
"Krzyż powinien zostać u św. Anny"
Przeniesieniu krzyża spod Pałacu do kaplicy towarzyszyło kilka osób. Krzyż był wniesiony do Pałacu głównym wejściem i został ustawiony po lewej stronie ołtarza. Michałowski zaznaczył, że nie brali w tym udziału przedstawiciele duchowieństwa. Dodał też, że prezydent Bronisław Komorowski wiedział o przeniesieniu krzyża. Pytany o to, czy krzyż zostanie zabrany na pielgrzymkę na miejsce katastrofy pod Smoleńskiem, powiedział, że uzależnione jest to od rodzin ofiar, a nie od Kancelarii. Z naszego punktu widzenia, docelowym miejscem krzyża jest kościół św. Anny i jestem przekonany, że krzyż tam trafi - powiedział Michałowski.
"Wszystko stało się nagle"
Od kilku osób, które rano modliły się na chodniku naprzeciwko kancelarii wiadomo, że krzyż zabrano około godziny 8. Przyszedł oddział policji w jedną stronę, z drugiej strony, więc wiedzieliśmy, że coś będzie. Potem widzieliśmy, że z tamtej strony jest mniej więcej 8 osób, biorą krzyż i przenoszą do Pałacu Prezydenckiego. Zaraz po tym policja zabrała się za rozbieranie tych barierek - mówiła jedna z osób, modlących się przed Pałacem Prezydenckim.
Sprzed - do Pałacu
Krzyż został przeniesiony do kaplicy w Pałacu Prezydenckim. Ustawiono go przy tablicy, która upamiętnia ofiary katastrofy 10 kwietnia. Trwanie dotychczasowego stanu rzeczy godziło w autorytet państwa i Kościoła. I raniło uczucia religijne bardzo wielu Polaków. Krzyż stał się zakładnikiem gry politycznej i sporów światopoglądowych, pomimo apeli biskupów o przeniesienie go w godne miejsce - powiedział na specjalnej konferencji prasowej szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski.
Barierek nie wynieśli
Policyjne barierki przed Pałacem na razie zostaną - powiedział rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński. Jak wyjaśnił, ma to związek z emocjami, jakie budzi sprawa krzyża i incydentami, do których już wcześniej dochodziło przed pałacem.
Ustawowym obowiązkiem policji jest dbanie o bezpieczeństwo. Mamy informacje, że 19 września planowana jest demonstracja, której uczestnicy mają zebrać się także przed Pałacem Prezydenckim - dlatego barierki na razie pozostaną, tym bardziej, że w tym miejscu dochodziło już wcześniej do incydentów - powiedział rzecznik.
Policjanci, po przeniesieniu krzyża do kaplicy w Pałacu Prezydenckim, usunęli natomiast barierki stojące po drugiej stronie ulicy, przed Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Zamiast połączyć, podzielił
Zobacz również:
Krzyż pod Pałacem Prezydenckim został ustawiony w czasie żałoby po ofiarach katastrofy smoleńskiej - 15 kwietnia. Ustawili go harcerze i harcerki, z różnych związków ruchu skautowego, skupieni w ruchu "Inicjatywa Polsce i bliźnim", a przychodzący pod pałac Polacy składali pod nimi kwiaty i zapalali znicze. 10 lipca - wówczas prezydent-elekt Bronisław Komorowski zapowiedział, że krzyż zostanie przeniesiony w inne miejsce.
Kancelaria Prezydenta doszła do porozumienia z harcerzami i Kościołem, że miejscem tym będzie kościół św. Anny. Krzyż miał być początkowo przeniesiony trzeciego sierpnia ale uroczystość zablokowali zgromadzeni pod nim przeciwnicy jego przeniesienia.