Polscy urzędnicy obwiniają rosyjskich kontrolerów lotu za błędy, które ich zdaniem przyczyniły się do katastrofy smoleńskiej, potęgując kolejną rundę wzajemnego wytykania palcami winnych tragedii - napisał dziś "Wall Street Journal". Z kolei "New York Times" skwitował, że wypadek odnowił napięcia między Polską i Rosją, które oba kraje próbowały przezwyciężyć.

"Wall Street Journal" przypomina, że we wtorek polscy eksperci stwierdzili, iż kontrolerzy na lotnisku w Smoleńsku nie zareagowali, gdy zobaczyli, że polski samolot zszedł z kursu oraz, że pod presją zwierzchników z Moskwy pozwolili mu na próbę podejścia do lądowania, mimo iż widoczność na lotnisku była poniżej bezpiecznego minimum. Dziennik zauważa też, że Polacy na konferencji prasowej poinformowali również, że tuż przed kwietniową katastrofą rosyjscy meteorolodzy podali polskiej załodze mylne dane dotyczące pogody. Gazeta podkreśla, że strona polska zareagowała w ten sposób na raport Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), obwiniający polskich pilotów. Według MAK działali oni pod presją dygnitarzy na pokładzie samolotu. Rosyjski raport nie wspomina także o żadnych działaniach kontrolerów, które mogłyby się przyczynić do katastrofy.

Jak pisze gazeta polski rząd znalazł się pod coraz silniejszą presją ze strony PiS za nieprzyjęcie wobec Rosji wystarczająco stanowczego stanowiska w sprawie wypadku. Przypomina też, że od 2008 roku premier Donald Tusk próbował naprawić relacje między dwoma historycznymi rywalami. Ponadto gazeta podaje, że Warszawa skrytykowała Moskwę za to, że nie podzieliła się z nią ważnymi informacjami ws. Wypadku. Chodzi o nagrania rozmów pomiędzy kontrolerami lotu sprzed katastrofy. Dodaje także, że szef polskiego MSWiA Jerzy Miller powiedział wczoraj dziennikarzom, że Polska zdobyła kopię tych nagrań, nie ujawniając jednak w jaki sposób.

"WSJ" napisał też, że kontrolerzy w Smoleńsku byli świadkami dwóch wcześniejszych podejść do lądowania rosyjskiego samolotu rządowego. Oba zostały przerwane, kiedy rosyjska załoga zdecydowała, że warunki są zbyt niebezpieczne. Jak podkreśla "WSJ", polscy eksperci stwierdzili, że kontrolerzy nie powiedzieli pilotom polskiego samolotu, że rosyjski samolot zdecydował się nie lądować. Gazeta napisała, że według polskiej komisji rosyjscy kontrolerzy, po konsultacjach z oficjelami w Moskwie, nie poinformowali też polskiej załogi o lotniskach zapasowych.

Z kolei "New York Times" w krótkiej notce streszczającej depeszę agencji Associated Press i zamieszczonej w środowym wydaniu gazety pisze, że w tydzień po ogłoszeniu rosyjskiego raportu obwiniającego wyłącznie Polaków, wczoraj polscy eksperci stwierdzili, że rosyjscy kontrolerzy lotów nie ostrzegli polskich pilotów, że zeszli z kursu. Jak pisze gazeta, wypadek odnowił napięcia między Polską i Rosją, które oba kraje próbowały przezwyciężyć. Dziennik pisze też, że od początku zgadzano się, że decyzja polskich pilotów, by lądować we mgle była ważną przyczyną wypadku, jednak polskie władze ze złością zareagowały na rosyjski raport, który sugerował, że piloci odczuwali presję, by lądować, ponieważ prezydent w przeszłości jasno stwierdził, że nie lubi, kiedy jego podróże się opóźniają.

Pozostałe amerykańskie gazety jak "Washington Post", "Los Angeles Times" czy "Chicago Tribune" na swoich stronach internetowych zamieszczają pełną wersję depeszy agencji AP.