Prokuratura odmawia odpowiedzi na pytanie o moment włączenia 19 telefonów pasażerów tragicznego lotu 10 kwietnia. Dwa tygodnie temu te informacje obiecał reporterowi RMF FM Romanowi Osicy szef wojskowej prokuratury okręgowej. Wówczas do śledczych trafiła opinia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która zbadała połączenia i aparaty znalezione po katastrofie.

Informacja na ten temat jest bardzo istotna, bo - jak mówił dwa tygodnie temu na konferencji szef warszawskich prokuratorów wojskowych Ireneusz Szeląg - już wiadomo, że do rosyjskiej sieci zalogowało się co najmniej 19 telefonów pasażerów tupolewa.

Nasz dziennikarz pytał wówczas o szczegóły, czyli o godzinę włączenia aparatów. Ireneusz Szeląg odmówił jednak komentarza, bo jak stwierdził, zdążył zapoznać się z opinią jedynie pobieżnie i poprosił o przesłanie pytań e-mailem.

Co też uczynił nasz reporter. Rzecznik wojskowej prokuratury odpisał, że najpierw z opinią ABW muszą zapoznać się rodziny ofiar. Do tego czasu prokuratura nie ujawni tych informacji.

Minęły dwa tygodnie i Roman Osica ponownie zapytał rzecznika. Okazuje się, że opinia nie jest jeszcze formalnie włączona do akt śledztwa, więc nie było jeszcze szansy na to, by poszkodowani się z nią zapoznali. A to oznacza, że sporo czasu minie, zanim będziemy mięli okazję zdobyć te informacje drogą oficjalną.

Szkoda, bo dane te przecięłyby spekulacje, czy którykolwiek z telefonów mógł zostać uruchomiony już po tragedii.