Antoni Macierewicz złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Radosława Sikorskiego. Według polityka PiS, szef dyplomacji mógł przekroczyć uprawnienia i nie dopełnić obowiązków w związku z przygotowaniem wizyty polskiej delegacji w Katyniu 10 kwietnia 2010 roku.

Zobacz również:

Poseł PiS powiadomił prokuraturę, że z informacji zgromadzonych przez zespół parlamentarny, którym kieruje, wynika, iż Sikorski, przygotowując wizytę polskiej delegacji 10 kwietnia 2010 roku, "nie dopełnił prowadzenia spójnej i jednolitej w stosunkach zewnętrznych polityki zagranicznej uzgodnionej z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim".

Macierewicz zarzuca Sikorskiemu, że dopuścił do rozdzielenia oficjalnych uroczystości - premier Donald Tusk wziął bowiem udział w uroczystościach w Katyniu 7 kwietnia, a uroczystości z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego miały się odbyć 10 kwietnia. Poza tym, według posła PiS, ministerstwo podległe Sikorskiemu nie zadbało o właściwą dyplomatyczną rangę wizyty prezydenckiej delegacji i nienależycie przygotowało wizytę pod względem dyplomatycznym i logistycznym.

Poseł PiS stwierdza również, że MSZ nie przekazywało prezydentowi Kaczyńskiemu depesz z placówek dyplomatycznych, a decyzja ta zapadła w ministerstwie na początku 2009 roku - była podjęta przez dyrektora generalnego i parafowana przez ministra Sikorskiego.

Inne zarzuty dotyczą działań Sikorskiego już po katastrofie smoleńskiej. Jak twierdzi Macierewicz, szef MSZ nie zapewnił eksterytorialności terenu, na którym znajdowały się szczątki rozbitego TU-154M, a MSZ nie podjęło "wszelkich niezbędnych i dopuszczalnych prawem międzynarodowym działań mających na celu ochronę wraku samolotu, jego części, wyposażenia, rzeczy należących do osób nim lecących". Poza tym, według posła PiS, Sikorski doprowadził do niekorzystnego dla Polski trybu wyjaśniania katastrofy w oparciu o wybrane przepisy Konwencji chicagowskiej. Nie podjął też "wszelkich niezbędnych działań" dla ochrony dobrego imienia Polski i ofiar katastrofy, które - jak napisał w zawiadomieniu Macierewicz - były "bezkarnie pomawiane i szkalowane przez przedstawicieli organów wykonujących zadania na rzecz Komisji pułkownika Putina oraz rosyjskie media".

Sam Sikorski, pytany w piątek przez dziennikarzy, czy nie obawia się postawienia zarzutów w związku z zawiadomieniem, odpowiedział krótko: Myślę, że Antoni Macierewicz powinien obawiać się o swoje własne postępowania prokuratorskie.