Liczni Polacy mieszkający we Francji oddają hołd ofiarom katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i towarzyszące mu osobistości. Ceremonie odbywają się w kościele przy placu Concorde i w ambasadzie RP w stolicy Francji.

Dziś przed południem Polonia francuska zebrała się tłumnie na mszy świętej w intencji ofiar tragicznego wypadku w paryskim polskim kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wierni wypełnili nie tylko wnętrze świątyni, ale także dużą część placu przed kościołem.

Przed wejściem do kościoła, gdzie umieszczono polską flagę przepasaną kirem oraz portrety Lecha i Marii Kaczyńskich, przybywają wciąż nowe wiązanki kwiatów i znicze. Do świątyni przyszło wiele rodzin z dziećmi, niektóre osoby są ubrane na czarno, w barwach żałobnych.

Wśród uczestników mszy byli nie tylko Polacy, ale także Francuzi. Przyszedłem dziś na mszę, by dotknąć choć trochę emocji Polaków. Byłem w Polsce wiele razy i w tej trudnej chwili chcę także być razem z jej mieszkańcami - powiedział 45-letni Paryżanin Stanislas, pochodzący z polsko-francuskiej rodziny.

Podczas mszy odczytano m.in. skierowane do Polaków słowa papieża Benedykta XVI, wyrażające jego ból po śmierci prezydenta i innych ofiar katastrofy. Zebrani w kościele wysłuchali także listu arcybiskupa Paryża, kardynała Andre Vingt-Trois, adresowanego do polskiego Episkopatu.

Cała Europa podziela teraz cierpienie Polski, kraju, który zajmuje tak ważne miejsce w historii naszego kontynentu - napisał m.in. abp Paryża.

Pierwszą mszę w intencji ofiar wypadku odprawiono w kościele polskim przy placu Concorde w sobotę wieczorem w obecności ambasadora RP w Paryżu Tomasza Orłowskiego i licznych przedstawicieli organizacji polonijnych.

Już od soboty Polacy składają kwiaty i zapalają świece przed bramą ambasady RP w Paryżu, gdzie wystawiona jest księga kondolencyjna dla upamiętnienia poległych w katastrofie. Jak powiedzieli PAP pracownicy ambasady, wśród wpisujących było do tej pory wielu młodych ludzi.

24-letni Paryżanin, Fabien, pracownik banku, przyszedł, by wpisać się do księgi razem ze swoją polską przyjaciółką. "Polacy powinni teraz trzymać się razem. Muszą podnieść się po tym, gdy nieszczęście uderzyło w ich całą kadrę przywódczą" - powiedział PAP wkrótce po wyjściu z ambasady.

30-letni Mariusz, pracownik finansów mieszkający czasowo w Paryżu, napisał w księdze jedynie: Niech spoczywają w pokoju. Nie krył jednak swojego zdziwienia, jak mogło dojść do takiej tragedii. To wielka strata dla kraju. Ważne, żeby ktoś w Polsce wyciągnął wnioski z tego, co się stało, żeby taka tragedia się nie powtórzyła. Nie powinno być tak, że jednym samolotem leci tak wiele ważnych osób i że używa się starych maszyn - mówił.

Księga kondolencyjna w ambasadzie RP ma być dostępna do środy. Jak dowiedziała się PAP, mają się w niej wpisać w najbliższych dniach przedstawiciele najwyższych władz Francji, w tym szef dyplomacji Bernard Kouchner i sekretarz stanu w MSZ ds. europejskich Pierre Lellouche.