Napisałem już nowy list do Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego - przyznał Edmund Klich. Polski akredytowany przy komisji wyjaśniającej w Rosji katastrofę 10 kwietnia zwrócił się z prośbą o udostępnienie dokumentów w sprawie katastrofy. Teraz pismo jest konsultowane z doradcami - będzie przekazane jutro. Poprzednie prośby Klicha nie odniosły skutku.

Chodzi o dokumenty lotniska, dokumenty związane z odlotami. Dalej o wysłuchanie dodatkowych świadków albo dosłuchanie tych samych czy dodatkowy wywiad z tymi osobami, które były związane z kierowaniem tego lotu i organizacją lotu - tłumaczył Klich.

Jak powiedział, nie wiadomo, kiedy będzie gotowy raport końcowy MAK-u w sprawie przyczyn katastrofy, bo im więcej zadajemy im pytań, tym bardziej odwleka się przygotowanie tego dokumentu.