Indie stoją w obliczu poważnego kryzysu energetycznego – zapasy węgla w kraju są na bezprecedensowo niskim poziomie, pojawiają się wielogodzinne przerwy w dostawie prądu – poinformował we wtorek "The Guardian".
"Delhi może stanąć w obliczu kryzysu zasilania" - napisał w miniony weekend minister Arvind Kejriwal do premiera, Narendry Modiego.
Stany Radżastan, Jharkhand i Bihar już doświadczają nawet 14-godzinnych przerw w dostawie energii elektrycznej. 6-godzinny brak prądu w Pendżabie doprowadził do społecznego protestu.
Eksperci zaznaczają, że kryzys nie jest spowodowany niedoborami w krajowym wydobyciu węgla. W ciągu ostatnich dwóch dekad krajowa produkcja węgla w Indiach rosła wykładniczo, chociaż z powodu pandemii nastąpił jej spadek o niecały 1 proc. w latach 2019-2020.
Turbulencje wynikają raczej z "niewłaściwego przewidywania, planowania i magazynowania węgla przez wytwórców energii i regulatora energetyki w kraju" - powiedział Sunil Dahiya, analityk Centrum ds. Badania Energii i Czystego Powietrza.