"Pełnego lockdownu nie da się już przeprowadzić, zarówno z punktu widzenia medycznego, jak i gospodarczego. Gdyby naprawdę było niedobrze, wtedy można myśleć np. o większej kontroli kontaktów społecznych” – stwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasową minister zdrowia Łukasz Szumowski, zapytany o to, czy możliwy jest powrót obostrzeń związanych z walką z koronawirusem. "Mam nadzieję, patrząc na te liczby w naszym kraju i krajach sąsiadujących, że nie będziemy mieli aż tak dramatycznego wzrostu. Trzeba też pamiętać, że mamy wypracowane już mechanizmy, procedury, szpitale jednoimienne, gotową sieć laboratoriów, testy genetyczne, szybkie testy na czas jesienny, by diagnozować możliwe zakażenia" – wyliczał. "Będziemy też zachęcali do szczepień przeciw grypie" – dodał Szumowski.

"Pełnego lockdownu nie da się już przeprowadzić, zarówno z punktu widzenia medycznego, jak i gospodarczego. Gdyby naprawdę było niedobrze, wtedy można myśleć np. o większej kontroli kontaktów społecznych” – stwierdził w rozmowie z Polską Agencją Prasową minister zdrowia Łukasz Szumowski, zapytany o to, czy możliwy jest powrót obostrzeń związanych z walką z koronawirusem. "Mam nadzieję, patrząc na te liczby w naszym kraju i krajach sąsiadujących, że nie będziemy mieli aż tak dramatycznego wzrostu. Trzeba też pamiętać, że mamy wypracowane już mechanizmy, procedury, szpitale jednoimienne, gotową sieć laboratoriów, testy genetyczne, szybkie testy na czas jesienny, by diagnozować możliwe zakażenia" – wyliczał. "Będziemy też zachęcali do szczepień przeciw grypie" – dodał Szumowski.
Łukasz Szumowski /Jakub Rutka /Archiwum RMF FM

Łukasz Szumowski był pytany o to, jak z perspektywy czasu ocenia działania podjęte w ramach walki z koronawirusem.

Jakie mamy efekty, każdy widzi. Spowolniliśmy rozprzestrzenianie się wirusa, zabezpieczyliśmy łóżka i niezbędny sprzęt - podkreślił minister zdrowia. Każdy chory wymagający hospitalizacji otrzymywał miejsce w szpitalu. Każdy wymagający respiratora był do tego respiratora podłączany. W innych państwach tych możliwości zabrakło - dodał. Na pewno z tą wiedzą, którą teraz mamy, konkretniej dostroilibyśmy się do początkowej fazy epidemii. Chodzi np. o sieć szpitali jednoimiennych, transport pacjentów zakażonych koronawirusem. Zapewne zasady dotyczące triażu pacjentów można było lepiej na początku doprecyzować. Ale pamiętajmy, że to my jako pierwsi wprowadziliśmy jednoimienne szpitale zakaźne, które okazały się bardzo dobrym rozwiązaniem - tłumaczył Szumowski.

Jak podkreślił Szumowski, w Polsce można obserwować poprawę sytuacji i spadek zakażeń koronawirusem. Raporty wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych pokazują, że liczba zdiagnozowanych nowych przypadków ustabilizowała się na niższym poziomie niż jeszcze dwa, czy trzy tygodnie temu. W niektórych województwach są to już tylko pojedyncze przypadki. To pokazuje, że w wielu województwach epidemia jest w formie szczątkowej - zauważył. Wirusa mamy znacznie, znacznie mniej. Jeśli popatrzymy na wyniki badań przesiewowych u osób jadących do sanatoriów to z 18,5 tys. przebadanych - to gigantyczna grupa - tylko 30 osób jest chorych. To jest mniej niż 1,7 promila - wyliczał minister. Zrobiliśmy też przesiew u policjantów. Przebadaliśmy 3 tys. z nich i okazało się, że nie było żadnego chorego. To pokazuje, że w przesiewie populacji, nie w wyselekcjonowanych grupach, tego wirusa jest naprawdę niewiele - tłumaczył. Stan epidemiczny w kraju uważam, że jest niezły i to nie na podstawie wymysłów, widzimisię, hipotez, ale na podstawie wyników badań - podsumował Szumowski. 

Jak podkreślił minister zdrowia, nadal uczymy się koronawirusa. Otwarte jest nadal pytanie, dlaczego tak mocno pozakażani byli górnicy? Być może wpłynęły na to warunki, w których pracują, czyli w kopalniach na dole, gdzie trudno zachować dystans i mamy dużą wilgotność powietrza - mówił. Jak podkreślił, pozyskane dane dot. zachorowań będą prawdopodobnie analizowane przez lata.