Rząd australijskiego stanu Wiktoria ogłosił stan klęski żywiołowej. Od trzech tygodni obserwowany jest tam gwałtowny wzrost liczby zakażeń koronawirusem. W niedzielę podano, że dobowy przyrost zakażeń wynosi 671, podczas gdy dzień wcześniej osiągnął poziom 397.

Premier rządu stanowego Daniel Andrews zapowiedział, że obowiązujące od 7 lipca restrykcje będą przedłużone o kolejne sześć tygodni. Wprowadzone zostaną także nowe ograniczenia.

W Melbourne od godziny 20:00 do godziny 5:00 rano następnego dnia ma obowiązywać godzina policyjna.

Zakupy będzie mogła robić tylko jedna osoba reprezentująca dane gospodarstwo domowe i nie więcej niż raz dziennie.

Nie można oddalać się od miejsca zamieszkania dalej niż 5 km.

Od środy obowiązujący w Melbourne nakaz pozostania w domach i nieopuszczania ich bez ważnej przyczyny będzie rozszerzony na cały stan Wiktoria.

Od dziś noszenie maseczek ochronnych w miejscach publicznych obowiązuje w całym stanie, a nie, jak dotąd, tylko w Melbourne i otaczających to miasto gminach. Od czwartku w Geelong - drugim co do wielkości mieście Wiktorii - obowiązuje też zakaz przyjmowania gości.

Możemy pokonać koronawirusa, jeśli tylko będziemy przestrzegać reguł i robić to, co do nas należy - mówił premier rządu stanowego Daniel Andrews.

Z kolei premier Australii Scott Morrison podkreśla, że "przekonanie, że Australia ma jakiś cudowny immunitet, gdy chodzi o epidemię koronawirusa, jest złudne". Odniósł się w ten sposób do stosunkowo niskiej w porównaniu do Stanów Zjednoczonych czy Brazylii liczby zakażeń i zgonów.

Nie wykluczył przywrócenia surowszych restrykcji niezależnie od kosztów ekonomicznych, jakie będą się z tym wiązać. Australia weszła w okres recesji gospodarczej - największej od 30 lat.