Panika i strach – to sytuacja Polaków w Holandii. Nasi rodacy zatrudniani są przez agencji pracy tymczasowej, które nie zapewniają im ochrony przed koronawirusem. O tej dramatycznej sytuacji Polaków w Holandii alarmowała nasza dziennikarka Katarzyna Szymańska-Borginon.

Sprawą w Holandii zajmują się już związki zawodowe. Naszej korespondentce udało się porozmawiać z panem Marcinem, który pracuje w centrum dystrybucji i mieszka na osiedlu kempingowym, gdzie tłoczą się Polacy.

Zakwaterowanie i transport organizują firmy pracy tymczasowej, więc Polscy nie mają wyboru. Agencje nie dostarczają środków do dezynfekcji Żadnych środków nie zapewnili porozwieszano tylko plakaty o koronawirusie  i wszystko - mówił.

Pan Marcin obawia się, że jeżeli na takim kempingu, gdzie zamiast przepisowych 200 osób mieszka dwa razy tyle, pojawi się choroba, to kemping może stać się epicentrum choroby.

Chyba nas wtedy otoczą kordonem sanitarnym - mówi. Agencja, która organizuje transport do pracy nie zapewnia bezpieczeństwa. Jeżdżą pełne samochody, pełne osobówki - opisuje.

WIĘCEJ O SYTUACJI POLAKÓW  W HOLANDII PRZECZYTACIE TUTAJ

To co opisuje pan Marcin, to codzienność dziesiątków tysięcy Polaków w Holandii. Sytuacja jest tak dramatyczna, że powinno reagować polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Na doniesienia naszej dziennikarki odpisała na Twitterze rzeczniczka MSZ, Monika Szatyńska-Luft: "MSZ-u Szanowna Pani Redaktor! Sprawę znamy i ambasada w Hadze podejmuje stosowne działania". Nie napisała jakie to działania. Nasza dziennikarka będzie o to pytać.

Opracowanie: