Północnokoreański przywódca Kim Dzong Un zagroził rozszerzeniem arsenału nuklearnego i opracowaniem bardziej wyrafinowanych systemów broni atomowej, jeśli Stany Zjednoczone nie porzucą wrogiej polityki wobec Korei Północnej.

Przemawiając na zjeździe Partii Pracy Korei w Pjongjang, na kilka dni przed objęciem urzędu przez prezydenta-elekta USA Joe Bidena, Kim powiedział, że porzucenie tej wrogiej polityki będzie kluczowe dla Korei Północnej i Stanów Zjednoczonych.

Kim Dzong Un nazwał Stany Zjednoczone "największym wrogiem" i stwierdził, że polityka Waszyngtonu wobec Korei Północnej nie zmieni się niezależnie od tego, kto jest w Białym Domu.

Bez względu na to, kto sprawuje władzę w USA, prawdziwa natura Stanów Zjednoczonych i ich fundamentalna polityka wobec Korei Północnej nigdy się nie zmieni - powiedział Kim. Mówił też o rozszerzeniu powiązań Korei Pólnocnej z "antyimperialistycznymi, niezależnymi siłami" i wzywając do rozszerzenia własnych zdolności nuklearnych.

Kim wezwał na zjeździe do dalszych badań i rozwoju zaawansowanego sprzętu wojskowego, w tym satelitów szpiegowskich, broni hipersonicznej, międzykontynentalnych pocisków balistycznych na paliwo stałe i dronów zwiadowczych. Powiedział również, że badania nad atomowym okrętem podwodnym zostały prawie zakończone. Jego zdaniem Korea Północna nie "nadużywa" swojej broni nuklearnej, ale musi być gotowa do uderzeń "zapobiegawczych" i "odwetowych".

Trzy spotkania Kim-Trump

Kim trzy razy spotkał się z odchodzącym prezydentem USA Donaldem Trumpem i obaj korespondowali w serii listów. Wysiłki te nie doprowadziły do porozumienia w sprawie denuklearyzacji ani oficjalnej zmiany w stosunkach między krajami.

Joe Biden oświadczył w październiku, że spotka się z Kimem tylko pod warunkiem, że Korea Północna zgodzi się na redukcję swoich zdolności nuklearnych. W ubiegłym miesiącu Kurt Campbell, amerykański dyplomata w Azji Wschodniej w rządzie Baracka Obamy i postrzegany jako pretendent do czołowej pozycji politycznej w Azji za rządów Bidena, powiedział, że przyszła administracja USA będzie musiała podjąć nowe decyzje o podejściu do Korei Północnej i nie powtórzyć opóźnień z epoki Obamy.

Poprzedni zjazd północnokoreańskiej partii zorganizowano w maju 2016 roku, po 36-letniej przerwie. Po jego zakończeniu Kim przyspieszył prace nad bronią nuklearną i rakietami balistycznymi, a w listopadzie następnego roku ogłosił, że jego kraj zbudował już "państwowe siły nuklearne" - przypomina japońska agencja prasowa Kyodo.