"Polska musi zapłacić karę w związku z niewykonaniem postanowienia w sprawie wstrzymania wydobycia węgla w Turowie" – powiedział rzecznik KE Eric Mamer. Podkreślił, że jest to "obowiązek prawny". Premier Morawiecki zapowiedział tymczasem, że kompleks w Turowie nie wstrzyma pracy.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w poniedziałek, że Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie. To kara za niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów w pobliżu czeskiej granicy.

Premier Morawiecki nazwał tę decyzję "skrajnie agresywną i szkodliwą" i zapowiedział, że jego rząd nie zamierza wyłączać z funkcjonowania kopalni Turów i elektrowni Turów. Argumentował, że wyłączenie kompleksu pozbawiłoby miliony polskich rodzin prądu.

 

Teraz Warszawa powinna się spodziewać wezwania do zapłaty kary ze strony Komisji Europejskiej.

To nie jest tak, że pomniejszamy wypłaty. Na razie prosimy, żeby zapłacili - wyjaśniał rzecznik KE Eric Mamer.

Jednocześnie oświadczył, że KE ma środki, by wymusić na Polsce zapłatę kary.

Nieoficjalnie wiadomo, że jeżeli jakiś kraj uchylałby się od zapłaty, to KE będzie mogła pomniejszyć unijne wypłaty, które płyną z Brukseli do tego państwa o sumę, której nie zapłacił.

Pieniądze wpływają na rachunek KE i zasilają wspólny unijny budżet.

Rzecznik KE przypomniał, że Polska będzie musiała płacić pół miliona euro aż do czasu, gdy dostosuje się do decyzji TSUE o wstrzymaniu wydobycia węgla w Turowie. Jeżeli Polska nie wstrzyma wydobycia, będzie musiała płacić do początku przyszłego roku, gdy spodziewany jest ostateczny wyrok w sprawie Czechy kontra Polska. Oczywiście jeżeli Praga wycofa skargę w wyniku porozumienia, kary przestana być naliczane.

Rzeczniczka KE Vivian Loonela przypomniała, że KE chce, aby Polska natychmiast wstrzymała wydobycie węgla w Turowie. 

Polsko-czeski spór o Turów

Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. polski minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.

Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.

Czesi skarżą się na brak wody. Rozumiem, że Polacy boją się o pracę, ale z drugiej strony mieszkam niedaleko granicy, tam naprawdę nie ma wody - usłyszał w mieście Hradek reporter RMF FM Paweł Pyclik.

21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.

Opracowanie: