To Izraelczycy stoją za eksplozjami, które uszkodziły w środę gazociąg w zachodnim Iranie - twierdzi "New York Times", powołując się na trzy anonimowe źródła. Dziennik przypomina, że izraelskie służby od dawna atakują irańskie obiekty wojskowe i nuklearne oraz mordują irańskich dowódców i naukowców - zarówno w kraju, jak i za granicą.

"New York Times" podał, powołując się na dwóch zachodnich urzędników i stratega wojskowego powiązanego z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej, że to Izrael stoi za eksplozjami, które uszkodziły w środę dwa gazociągi w zachodnim Iranie.

Do ataku na dwa rurociągi, którymi płynie gaz z południa kraju do głównych miast (np. Teheranu), doszło w tym samym czasie - informuje amerykańska gazeta. "W wyniku ataku dotknięte zostało ok. 15 proc. dziennej produkcji gazu ziemnego w Iranie" - pisze portal dziennika "Los Angeles Times", cytując ekspertów ds. energetyki.

W artykule "NYT" wskazano, że atak na gazociągi spowodował zakłócenia w zakresie "dostaw ciepła i gazu dla kilku milionów osób" w kilku irańskich prowincjach, takich jak Fars i Czahar Mahal wa Bachtijari.

Plan wroga zakładał całkowite zakłócenie przepływu gazu do kilku głównych miast i prowincji naszego kraju - powiedział w piątek irańskim mediom minister ropy naftowej Javad Owji. Polityk powstrzymał się jednak od publicznego oskarżania Tel Awiwu.

Jeden z dwóch zachodnich urzędników powiedział "NYT", że atak nie wyrządził poważniejszych szkód; jest on zdania, że Teheran z łatwością może naprawić szkody. Zauważył jednak, że akt sabotażu mógł być ostrzeżeniem przez szkodami, jakie Izrael może wyrządzić w przyszłości.

Amerykański dziennik poinformował, że biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu odmówiło komentarza w tej sprawie.

Atak postrzegany jako eskalacja

Amerykański dziennik przypomina, że izraelskie służby od dawna atakują irańskie obiekty wojskowe i nuklearne oraz mordują irańskich dowódców i naukowców - zarówno w kraju, jak i za granicą.

Mało tego, Tel Awiw przeprowadził również cyberataki, których celem było wyłączenie serwerów należących do ministerstwa ropy naftowej. Doprowadziło to do chaosu na stacjach benzynowych w całym kraju.

"Jednak wysadzenie w powietrze części infrastruktury energetycznej kraju, na której opiera się przemysł, produkcja i codzienne życie milionów osób, oznacza eskalację w 'tajnej wojnie' i wydaje się, że jest przesunięciem kolejnej granicy" - twierdzą urzędnicy i analitycy, cytowani przez "NYT".

Zachodni urzędnicy i strateg wojskowy powiązany z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej są zgodni co do tego, że izraelskie ataki na gazociągi wymagały zarówno dużej wiedzy na temat irańskiej infrastruktury energetycznej, jak i starannej koordynacji, zwłaszcza że dwa gazociągi zostały zaatakowane w wielu miejscach w tym samym czasie.

Zachodni urzędnicy - cytowani przez "NYT" - przekonują, że Izrael odpowiada również za czwartkową eksplozję w fabryce na obrzeżach Teheranu. Lokalne władze stwierdziły jednak, że do wybuchu doszło w wyniku wypadku.

Napięcia na linii Iran - USA i Izrael

Iran w ostatnich miesiącach wielokrotnie oświadczał, że nie chce bezpośredniej konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi i zaprzeczył, jakoby brał udział w atakach terrorystycznych na Izrael 7 października ub.r. lub w innych działaniach wymierzonych od tego czasu w amerykańskie i izraelskie cele w regionie.

Jednak - jak przypomina "New York Times" - Iran zbroi i wspiera sieć bojówek, które prowadzą walkę z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi. Mowa w tym przypadku o jemeńskich Huti, libańskim Hezbollahu czy palestyńskim Hamasie.