Członkinie zespołu Jarzębina, które goszczą w Brukseli, są zdziwione doniesieniami, że mogą nie zaśpiewać piosenki "Koko Euro spoko" na meczu otwarcia Euro 2012. Żałują, że wokół utworu wynikł spór; przypominają, że piosenkę wybrali sami kibice.

Nic nie wiemy, nie czytamy - powiedziały członkinie zespołu, zapytane o wiadomość, że nie wystąpią na meczu otwierającym mistrzostwa. Taką informacją przekazała dzisiejsza "Rzeczpospolita". Jak wskazały członkinie zespołu, nie miały możliwości jej przeczytać. Może lepiej dla nas, że nic nie wiemy? - zastanawiają się.

Niech śpiewają ci, co przeszkadzają, niech oni idą i śpiewają - dodaje jedna z pań. Inna przyznaje, że byłoby szkoda, gdyby zespół nie wystąpił, skoro utwór, który wykonuje, wygrał konkurs na przebój polskiej reprezentacji. Szkoda by było, sameśmy śpiewały, układały tę piosenkę - wskazuje.

Zaśpiewamy - będzie fajnie; nie zaśpiewamy - też będzie. Nie będziemy rwały włosów z głowy - podsumowuje jedna z pań. Zauważa: Cieszymy się, że jesteśmy razem, a gdzie zaśpiewamy - to nieważne, byleby razem - prawda?. Na koniec panie pozdrawiają "zwolenników i przeciwników" i "całą Kocudzę", skąd pochodzą.

Zespół Jarzębina przyjechał do Brukseli, by wystąpić na Europejskim Turnieju Piłkarskim przed PE, organizowanym przez polskich europosłów z Europejskiej Partii Ludowej (EPP). Osiem pań w ludowych strojach, w śnieżnobiałych chustach i wyszywanych koszulach, przyciągało uwagę przechodniów w budynku europarlamentu. Jarzębina następnie zaśpiewała na oficjalnej inauguracji turnieju rozpoczętej o godz. 12.15.

Spór o prawa do piosenki

Menedżerka zespołu Katarzyna Enemuo powiedziała, że wokół piosenki wynikł spór o prawa autorskie pomiędzy autorem aranżacji - Grzegorzem Urbanem - i Michałem Malinowskim, który ją zamówił. Przyznała, że jest to "bardzo niezręczna sytuacja". W jej ocenie, przyczyna leży poza zespołem, bo "dziewczyny napisały tekst, wymyśliły, do jakiej melodii ma ten tekst być, i to jest koniec, a kto inny zajmował się zrobieniem aranżacji".

Jak wyjaśniła, na razie, na mocy porozumienia z Urbanem, zespół wykonuje utwór w jego aranżacji.Być może (...) - to jest bardzo smutne, wiem, że dziewczyny to bardzo przeżywają - trzeba będzie z tej wersji piosenki zrezygnować, jeśli Urban i Malinowski nie będą w stanie ustalić, do kogo należą prawa autorskie - nie wykluczyła menedżerka. Jej zdaniem "idealnym wyjściem" byłoby, by porozumieli się oni między sobą, wówczas piosenka byłaby wykonywana w tej wersji, w jakiej wygrała konkurs. W przeciwnym razie trzeba będzie skorzystać z innej aranżacji.

Wskazała, że spór o prawa autorskie odbija się na zespole, ponieważ wymaga się od niego, by występował z piosenką zgodnie z regulaminem wygranego konkursu. Nadchodzi Euro 2012 i wszyscy chcą słyszeć tę piosenkę - wskazała Enemuo.

Mucha uważa, że "Koko..." jest spoko

Minister sportu Joanna Mucha, pytana przez dziennikarzy na turnieju w Brukseli o występ Jarzębiny, powiedziała, że jest przekonana, iż Jarzębinę "będziemy słyszeć prawie albo na pewno każdego dnia" podczas Euro 2012 i wskazała, że zespół wywołuje "fantastyczne emocje".

Środowa "Rzeczpospolita" napisała, że zespół nie zaśpiewa oficjalnego przeboju reprezentacji Polski przed meczem otwarcia Polska-Grecja na Stadionie Narodowym w Warszawie z powodu konfliktu o prawa do utworu. Kibice mają, jak podaje "Rz", usłyszeć piosenkę w przerwie jedynie z głośników.