UEFA twierdzi, że nic nie wie o błędach w opisach historii Lwowa i całej Ukrainy oraz polskich miast, które pojawiły się na oficjalnych stronach organizacji. W tekstach można między innymi znaleźć sugestię, że Lwów do drugiej wojny światowej znajdował się pod polską okupacją.

Rzecznik UEFA Rob Faulkner o całej sprawie dowiedział się dopiero od korespondenta RMF FM Marka Gładysza. Nic o tym nie wiedziałem. Nie mogę tego skomentować, bo w ogóle nie zdawałem sobie sprawy, że jest taki problem. UEFA nie była tego świadoma - powiedział Faulkner w rozmowie z naszym dziennikarzem.

Zapytany, czy teksty z błędami opracowała sama UEFA czy też kraje goszczące Euro 2012, wyjaśnił, że teksty przysłane zostały przez przedstawicieli Polski i Ukrainy. Trzeba o to wszystko pytać przedstawicieli krajów goszczących turniej. Przykro mi, ale my nic o tym nie możemy powiedzieć - wyjaśnił rzecznik UEFA.

W tekście o Lwowie napisano między innymi, że "to właśnie tu przetrwały język oraz kultura kraju, pomimo praktycznie ciągłej okupacji." W dalszej części czytamy, że "miasto znajdowało się pod rządami Polaków aż do czasu drugiej wojny światowej", co sugeruje, że chodzi o polską okupację.

Minister Mucha zwróciła się z oficjalną prośbą o zmianę informacji w Lwowie

Po zapoznaniu się z zapisem dotyczącym historii Lwowa Minister Sportu Joanna Mucha zwróciła się z oficjalną prośbą o jego zmianę. Z naszej, polskiej strony jednoznacznie jest prośba o to, żeby te zapisy zostały zmienione. Mamy w tej chwili nieoficjalną deklarację ze strony Martina Cullena, który przygotowuje Euro, że tam te zapisy zostaną skonsultowane z polską stroną i zmienione bardzo szybko - mówiła szefowa resortu sportu.

Marcin Herra, prezes spółki PL.2012, pytany dziś w Kontrwywiadzie RMF FM przez Konrada Piaseckiego o błędy w opisach powiedział, że zamierza rozmawiać z UEFĄ o tej sprawie. Najpierw - jak zaznaczył - będzie pytał o źródła zamieszczonych na stronach organizacji informacji.

Jako pierwsza o sprawie napisała "Rzeczpospolita". Prof. Wiesław Wysocki, historyk i były sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, przekonuje na łamach dziennika, że mamy do czynienia z ewidentnym fałszerstwem historycznym. Powinno to spotkać się ze zdecydowaną reakcją na szczeblu rządowym: ministra spraw zagranicznych i sportu - mówi Wysocki "Rz".