Piłkarska kadra zagra wieczorem z Łotwą. To będzie ostatni w tym roku mecz Biało-Czerwonych. To, co działo się w reprezentacji, podsumował były piłkarz i ekspert Canal Plus Sport Tomasz Wieszczycki. Jego zdaniem trener Michał Probierz powinien traktować Roberta Lewandowskiego jak zwykłego napastnika a nie ikonę polskiej piłki. Wieszczycki zwraca uwagę na kłopoty z grą w defensywie, ale też na trudności związane z zadaniami, którym musi sprostać selekcjoner.

Tomasz Wieszczycki nie był wyjątkiem. Gdy zobaczył wyniki losowania grup eliminacyjnych Euro 2024, liczył na łatwy awans:

Jak większość kibiców byłem optymistą. Nie spodziewałem, że ten rok zakończy się tak fatalnie, że nie zdołamy awansować bezpośrednio. Po losowaniu to wydawało się niemożliwe, ale stało się faktem. Bardzo nad tym ubolewam. Ten mecz z Łotwą może poprawić trochę humor na koniec roku - mówi ekspert Canal Plus Sport.

Pojedynek z Łotwą to pierwszy i jedyny test przed marcowymi barażami, które będą dla nas ostatnią szansą awansu na mistrzostwa Europy. Trudno jednak o optymizm, gdy w eliminacjach nie radzimy sobie z zespołami o słabszym albo co najwyżej podobnym potencjale do naszej kadry:

Reprezentacja nie jest w stanie wyjść z tak słabej grupy, gdzie wyprzedzają nas drużyny niebędące potentatami. Spójrzmy na Czechów. Pomimo awansu trener podał się do dymisji. To pokazuje jaka była sytuacja w naszej grupie i jak to w rzeczywistości wszystko wyglądało. Mieliśmy w tym roku dwóch selekcjonerów. Każdy ma swoją wizję, chce sprawdzić różne rzeczy. Pamiętajmy, że selekcjonerzy mają bardzo mało czasu. Stąd wyszła ta rotacja i brak stabilizacji. Nie udało się jednak znaleźć wystarczająco mocnej jedenastki. Natomiast jeśli chodzi o hierarchię odpowiedzialności, to ja najpierw stawiam na piłkarzy. Wiadro pomyj wylewało się na Fernando Santosa. Teraz na Michała Probierza. Odpowiedzialność za wynik spada na zawodników i musimy o tym pamiętać - podkreśla Wieszczycki w rozmowie z RMF FM.

Stabilność. To jedna z kluczowych spraw w piłce nożnej. Między innymi stabilność składu. Tego w tym roku zdecydowanie nam brakowało. W ośmiu meczach eliminacji Euro2024 zagrało aż 32 zawodników. W obronie we wszystkich spotkaniach zagrał Jakub Kiwior, ale w tej formacji rotacja była bardzo duża, a to utrudnia wypracowanie spójności bloku defensywnego:

W każdej formacji widzę problemy, ale największe właśnie w obronie. Trener Probierz szuka optymalnego rozwiązania, które da pewność w tej formacji. Na zgrupowanie wrócił Bednarek, przeciwko Czechom zagrał Bochniewicz. Uważam, że solidnie. Teraz szansa dla Wieteski. Pamiętajmy, że na przykład w kadrze Nawałki ciągłość składu dawały wyniki. Jak nie ma wyników szuka się innych rozwiązań. Zmiana selekcjonera to w ogóle całkowicie nowa wizja. A to spotkało reprezentację w tym roku - tłumaczy Wieszczycki.

Trzeba jednak patrzeć na ofensywę i zmieniającą się rolę Roberta Lewandowskiego. Wieszczycki ma nadzieję, że selekcjoner Michał Probierz będzie potrafił to zauważyć i podjąć być może trudne decyzje:

Widzę też problem w ataku w konstruowaniu, w skuteczności. W poprzednich eliminacjach kadrę na plecach nosił Robert Lewandowski. Teraz zaczęliśmy na niego narzekać. Przegraliśmy eliminacje, rola Lewandowskiego się zmieniła. Pojawiają się pytania, czy nie powinien trafić na ławkę rezerwowych. Myślę, że Michał będzie pod tym względem uczciwym trenerem i będzie potrafił podjąć decyzję na podstawie aktualnej dyspozycji. Bramek Lewandowskiego brakuje. Ja część tych zastrzeżeń rozumiem. Mamy innych napastników. Nie tak doświadczonych, nie na takim jeszcze poziomie, ale Świderski czy Buksa to będzie przyszłość. Może czasami trzeba pograć bez Roberta. On wiecznie grać nie będzie i widać pierwsze sygnały. Probierz musi traktować Lewandowskiego nie jak ikonę, ale jak zwykłego napastnika na podstawie jego aktualnej formy - podkreśla były piłkarz.

A może konkluzja wynikająca z tego roku jest dla naszej kadry brutalna? Może po prostu reprezentacji Polski obecnie nie stać na lepszą grę i lepsze wyniki?

W grupie mieliśmy Albanię, Czechy czy Mołdawię. Czy oni mieli lepsze składy na papierze? Myślę, że od Biało-Czerwonych możemy wymagać zwycięstw. Patrząc przez pryzmat przeciwników to była łatwa grupa. Jesteśmy na tyle mocni, że powinniśmy sobie w tej grupie poradzić. Nie mieliśmy żadnego przeciwnika z najwyższej półki. Mamy piłkarzy z wielkich klubów. To zobowiązuje. Jesteśmy w sytuacja, w której możemy mieć oczekiwania. Mecze kadry powinny kreować nowych liderów kadry. Dla mnie taką postacią jest Karol Świderski. To najjaśniejszy punkt drużyny w ostatnich miesiącach. Liczę, że awansujemy jeszcze na Euro przez baraże - podsumowuje Wieszczycki.