Chmura pyłu wulkanicznego znad Islandii utrudnia powrót do kraju niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Wczoraj w drodze powrotnej z USA musiała ona lądować w Lizbonie, a dzisiaj leci do Rzymu. Stamtąd autokarem uda się do Bolzano, gdzie spędzi noc, i dopiero jutro - również autokarem - wróci do Niemiec. Informację taką przekazały źródła zbliżone do niemieckiego rządu, na które powołuje się agencja dpa.

Jest więc prawdopodobne, że niemiecka kanclerz nie będzie mogła wziąć udziału w jutrzejszym pogrzebie polskiej pary prezydenckiej w Krakowie.

Według dpa, nie wiadomo jeszcze, czy do Krakowa udadzą się - jak planowano - prezydent Niemiec Horst Köhler i szef MSZ Guido Westerwelle. Obecnie sprawdzana jest możliwość przelotu śmigłowcem.

Kłopoty z powrotem do Berlina ma także niemiecki minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg, który w minionych dniach przebywał w Afganistanie w bazie niemieckich żołnierzy. Miał on przylecieć do Niemiec wczoraj wraz z pięcioma żołnierzami, którzy zostali ranni w zasadzce w miejscowości Baghlan niedaleko Kunduzu w północnym Afganistanie. Maszyna lądowała jednak w tureckim Stambule. Według ministerstwa obrony, stan rannych żołnierzy jest stabilny.

Niemiecka przestrzeń powietrzna pozostanie zamknięta do godziny 2 w nocy w niedzielę. Nie pracują wszystkie niemieckie lotniska.