Święta w środku lata, barbecue i owoce morza na świąteczną kolację, wylegiwanie się na plaży – tak właśnie wyglądają święta po australijsku. Czy można poczuć klimat świąt, gdy na dworze jest prawie 30 stopni C. na plusie i jaka jest australijska wersja piosenki „Jingle Bells”, o tym opowiada Australijka Nicole Cairns, dziennikarka i freelancerka.

Anna Baranowska- Ślusarek: W Australii święta wypadają w środku lata. Jaka jest przeciętna temperatura w Wigilię?

Nicole Cairns: Święta wypadają na początku lata, ale przeważnie świętujemy wtedy, gdy na zewnątrz słońce jest w pełni i jest ciepło. Mieszkam w miejscowości Ballarat, która znajduje się bardziej na południu Australii, więc nie jest aż tak ciepło jak np. na północy. W te święta wygląda na to, że będzie ok. 28 st. C. czyli fantastycznie! Zdarza się jednak, że jest nieco cieplej, ale też bywa chłodniej. Zwykle jest to jednak powyżej 25 stopni.

Co zazwyczaj jecie w Wigilię? Macie jakieś specjalne menu - barbecue na przykład?

Wiele rodzin ma swoje własne zwyczaje, ale większość jednak robi to, co Amerykanie i Europejczycy - mamy uroczystą kolację, choć zdarza się, że jemy ją na tarasie. Zdarza się też, że jemy owoce morza i mamy tzw. zimny bufet. W drugi dzień świąt i Sylwestra wszyscy idą na barbecue. W święta większość rodzin wpasowuje się w taki tradycyjny obraz świąt - choinka, świątecznie zastawiony stół, kolędy.

Właśnie - większość filmów, takich przedświątecznych ma pewien schemat - jest zimno, pada śnieg... nie przeszkadza wam to w żaden sposób?

Nie, właśnie wcale. Oczywiście, oglądamy dokładnie te same filmy co w Europie czy Ameryce i wiemy, że zazwyczaj wygląda to bardziej... śnieżnie, jednak my jesteśmy przyzwyczajeni do czegoś innego: siedźmy sobie na plaży, w słońcu, oglądamy późny zachód słońca. Dla nas śnieg to trochę egzotyka, więc fajnie go zobaczyć, ale lubimy to, co mamy. Zawsze chciałam pojechać na święta do Europy - dwa lata temu mi się to udało i co? Nawet nie padał wtedy śnieg! Chociaż oczywiście było bardzo zimno, chyba minus 3 stopnie!

A co śpiewacie w święta? Macie własną wersję Jingle Bells? Bo przecież "szusowanie przez śnieg", to chyba nie u was.

Zazwyczaj śpiewamy te same piosenki, co wy. Wiesz, dorastasz i słyszysz od małego taką wersję, więc nie specjalnie zastanawiasz się, o czym jest tekst takiej kolędy czy piosenki. Chociaż jakiś całkiem bystry Australijczyk wymyślił kiedyś wersję "Aussie Jingle Bells", które znacznie bardziej pasuje do naszego klimatu świąt.

Po "naszemu" ta wersja jest nieco mniej śnieżna:

Dashing through the bush, in a rusty Holden Ute, Kicking up the dust, esky in the boot, Kelpie by my side, singing Christmas songs, It's Summer time and I am in my singlet, shorts and thongs

Oh! Jingle bells, jingle bells, jingle all the way, Christmas in Australia on a scorching summers day, Hey! Jingle bells, jingle bells, Christmas time is beaut !, Oh what fun it is to ride in a rusty Holden Ute.

A wierzycie w świętego Mikołaja, który na saniach z reniferami przywozi prezenty z dalekiej Finlandii?

Jasne! Dzieci od małego wierzą, że istnieje święty Mikołaj, który przywozi prezenty, ale z racji tego, że i tak leci, to raczej nikt się nie zastanawia, jak ląduje. W końcu sanie mogą jechać również po piasku, a tego u nas jest całkiem sporo. Poza tym, dzieci o tym nie myślą- ważne, żeby były prezenty!