„Po tych kilku miesiącach klinczu w Trybunale Konstytucyjnym doszliśmy w KPRM do wniosku, że warto złożyć do TK wniosek dot. ustawy o organizacji pracy tegoż Trybunału; chodzi o zapisy dotyczące tzw. pełnego składu” - poinformował premier Mateusz Morawiecki. Po południu biuro prasowe TK poinformowało, że wniosek szefa rządu wpłynął do Trybunału.

W ubiegły piątek odbyło się drugie czytanie projektu nowelizacji ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK przewidującego zmniejszenie liczby sędziów potrzebnych m.in. do pełnego składu Trybunału. Projekt przewiduje zmniejszenie minimalnej liczby sędziów Zgromadzenia Ogólnego TK z 10 do 9, a także zmniejszenie liczby pełnego składu TK - z 11 do 9 sędziów. Znowelizowane przepisy mają mieć zastosowanie do postępowań wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie noweli.

Premier Mateusz Morawiecki był pytany w środę na konferencji w Bogatyni, czy prawdziwe są doniesienia Interii, że "szykuje się zwrot ws. pełnego składu w Trybunale Konstytucyjnym". Portal podał, że jeszcze w środę premier złoży do Trybunału Konstytucyjnego specjalny wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Po tych kilku miesiącach klinczu, który spowodowany jest obstrukcją części sędziów w Trybunale Konstytucyjnym, doszliśmy wraz prawnikami w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do wniosku, że warto, aby złożyć wniosek do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący ustawy o organizacji pracy tegoż Trybunału Konstytucyjnego - wskazał premier.

Wniosek premiera już w Trybunale Konstytucyjnym

"Potwierdzamy, że wniosek Prezesa Rady Ministrów RP o zbadanie zgodności z konstytucją art. 37 ust. 2 zdanie pierwsze ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przez Trybunałem Konstytucyjnym wpłynął do Trybunału. Będzie on opublikowany na stronie Trybunału www.trybunal.gov.pl bez zbędnej zwłoki, biorąc pod uwagę wszystkie konieczne prace przygotowawcze" - poinformowało po południu PAP biuro prasowe TK.

Wniosek szefa rządu dotyczy konstytucyjności jednego z przepisów tej ustawy, który stanowi, że "rozpoznanie sprawy w pełnym składzie wymaga udziału co najmniej jedenastu sędziów Trybunału".

Jak wskazano w tym wniosku, ustawa określająca zasady działania TK może "wprowadzać jedynie takie rozwiązania, które nie pozbawiają TK zdolności do sprawnego realizowania wszystkich funkcji i zadań wyznaczonych mu na mocy przepisów konstytucji".

Zdaniem premiera "regulacje ustawowe, które wprowadzają kworum dla działania przez TK w pełnym składzie, sprawiają, że możliwa jest sytuacja, w której działania części sędziów Trybunału uniemożliwiają wykonywanie kompetencji przez TK" i w związku z tym pozostają one w sprzeczności z przepisami konstytucji.

"Brak możliwości zebrania pełnego składu doprowadzić może do sytuacji, gdy niemożliwe stanie się przesądzenie kwestii dotyczących konstytucyjności przepisów o najważniejszym znaczeniu dla państwa czy też fundamentalnych z punktu widzenia ochrony praw i wolności człowieka. Destrukcyjny skutek takiej sytuacji dla ustrojowego znaczenia TK wydaje się oczywisty" - podkreślono we wniosku.

Jak zauważa dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, to kolejny strzał w kolano, bo wymaga zwrócenia się  do Trybunału z wnioskiem o stwierdzenie niezgodności z konstytucją ustawy przygotowanej i uchwalonej przez Prawo i Sprawiedliwość. Premier chce tak jednak podważyć przepis o tym, że skład Trybunału to nie mniej niż 11 sędziów. Robi to po to, aby sam Trybunał miał podstawę do stwierdzenia, że jego pełny skład to np. dziewięciu, ośmiu czy siedmiu sędziów.

Takie orzeczenie pozwoliłoby na faktycznie odsunięcie od orzeczenia sędziów buntowników nieuznających prezesury Julii Przyłębskiej. Sztuczka pozwalająca na osiągnięcie takiego celu polega na tym, że w przypadku takiego wniosku orzeczenie mógłby wydać pięcioosobowy skład Trybunału, a ze zgromadzeniem tylu sędziów Julia Przyłębska nie będzie miała problemu.

Po fiasku tzw. ustawy bezradnościowej posłów PiS, która utknęła w Sejmie to kolejny, jeszcze bardziej rozpaczliwy sposób na przełamanie sędziów Trybunału.