Mimo apelu Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego o powstrzymanie się od orzekania, Izba Dyscyplinarna tego sądu nadal działa. Uznana za niespełniającą wymogów prawa europejskiego i krajowego Izba dziś ma na wokandzie 5 spraw, jutro kolejnych 5. Jej prezes oświadczył wczoraj, że sędziowie nie posłuchają wezwania Małgorzaty Gersdorf. Następstwa dalszego orzekania mogą być bardzo kosztowne.

Skargi do Strasburga

Bojkotowanie wyroku Sadu Najwyższego przez Izbę Dyscyplinarną sprawia, że każda sądzona przez nią osoba może złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - na naruszenie prawa do rzetelnego procesu przed niezawisłym i bezstronnym sądem. Trybunał w Strasburgu rozpatruje skargi na naruszenia podstawowych praw i wolności, zawartych w Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. W art. 6 Konwencja stwierdza, że "Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd (...)"

Prawa człowieka i sądy

W oparciu o wydany 5 grudnia wyrok Sądu Najwyższego stwierdzający, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa Unii Europejskiej, a przez to nie jest sądem w rozumieniu prawa krajowego, będący realizacja wyroku TSUE z 19 listopada - wykazanie, że orzeczenia Izby Dyscyplinarnej nie będzie trudne.

Składanie skarg do Trybunału w Strasburgu jest niemal pewne - Izba Dyscyplinarna zajmuje się  sprawami sędziów, adwokatów i prokuratorów, a więc osób biegłych w prawie i znających regulacje, dotyczące swoich uprawnień.

Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie już dowodził, że nie uznaje nawet najdrobniejszych uchybień w kwestii naruszenia prawa do rzetelnego procesu, można zatem oczekiwać, że przyzna skarżącym rację. W efekcie Polska każdemu z nich będzie musiała wypłacić zadośćuczynienie.

Kosztowny upór wbrew wyrokom

Ostatnia podobna sprawa, wytoczona przez zarzucającego władzom niewłaściwą obsadę sądu Guðmundura Andriego Ástráðssona wyrokiem ETPCz z 12 marca kosztowała rząd Islandii wypłatę skarżącemu zadośćuczynienia w wysokości 15 tysięcy euro.

Tylko 5 dzisiejszych spraw w Izbie Dyscyplinarnej dałoby więc szacunkowo prawo do zadośćuczynień na łączną sumę 75 tysięcy euro, czyli ponad 300 tysięcy złotych. Kolejnych 5 spraw Izba Dyscyplinarna SN rozpatruje jutro.

Opracowanie: