Didier Reynders - kandydat na eurokomisarza do spraw praworządności - podczas przesłuchania w Parlamencie Europejskim opowiedział się za odbieraniem unijnych funduszy krajom, które nie przestrzegają zasad państwa prawa.

Pytanie, na które odpowiedział Reynders,zadał w imieniu frakcji chadeckiej po polsku Andrzej Halicki. Jak chce pan zapewnić funkcjonowanie nowego mechanizmu praworządności w praktyce, oraz jakie kroki podejmie pan dla zapewnienia spójności różnych inicjatyw UE w zakresie praworządności, jeżeli - wie pan, my wiemy wszyscy - że w niektórych krajach członkowskich podważana jest niezależności sądownictwa, kiedy mamy przykłady nękania i zastraszania sędziów, kiedy mamy przykłady korupcji, nadużywania urzędów, kiedy zagrożone są także wolności wypowiedzi czy pluralizm mediów? Jak - pana zdaniem - możemy skutecznie rozwiązywać przypadki naruszania praworządności, zwłaszcza gdy niektóre rządy nie chcą współpracować w tym zakresie? - pytał Halicki.

Reynders odpowiedział, że mechanizm praworządności będzie kluczową kwestią jego mandatu komisarza i KE ma też zestaw środków w sprawie rządów prawa. Mamy różne elementy. Artykuł 7 został uruchomiony wobec niektórych krajów. W przypadku Polski - przez Komisję Europejską, w przypadku Węgier - przez Parlament Europejski. Będziemy kontynuować tę procedurę. Mamy również procedury o naruszenia, które toczą się w Trybunale Sprawiedliwości UE. Wszystko ma doprowadzić do możliwości prowadzenia dialogu z krajami - wskazał.

Halicki dopytywał, czy Reynders planuje dodatkowe środki dotyczące praworządności, których chciałby użyć. KReynders więc sprecyzował, że  obecnie leży na stole propozycja uwarunkowania unijnych funduszy od przestrzegania zasad praworządności. Zawieszanie, albo odbieranie unijny pieniędzy, to będzie mocna presja na kraj, który nie stosuje się do zasad państwa prawa - stwierdził. Belgijski kandydat na komisarza powiedział, że zabiegać o szybkie uzgodnienie tego zapisu.