​"Mój mocodawca jest ofiarą" - mówi adwokat Piotr Urbanek, który reprezentuje sędziego Arkadiusza Cichockiego, byłego prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach, powiązanego z internetową hejterką Emilią. Na konferencji w Częstochowie pełnomocnik sędziego zaprezentował film, w którym głos zabiera sam Cichocki.

Arkadiusz Cichocki w filmie nagranym wczoraj tłumaczy, że jego błąd - intymna relacja z Emilią - została wykorzystana w tzw. aferze hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Cała ta afera - zdaniem jego pełnomocnika - była zręcznie zmanipulowanym materiałem przygotowywanym przez kilka miesięcy przez grupę osób.

Mamy zidentyfikowaną przynajmniej jedną osobę, która brała w tym udział czynny udział, jest to sędzia Paweł Strumiński, niestety, członek Stowarzyszenia "Iustitia". Nie mam na chwilę obecną żadnych informacji, które by prowadziły dalej do tego stowarzyszenia - powiedział Urbanek.

Mecenas poinformował także, że sędzia Cichocki jest nadal w szpitalu. Cierpi na skoki ciśnienia, które grożą wylewem. Lekarze zalecili mu spokój i odcięcie się od świata zewnętrznego.

Arkadiusz Cichocki złożył wcześniej w prokuraturze zawiadomienie o nękaniu: Emilia zamieściła w sieci jego nagie zdjęcie. Emilia poinformowała portal Onet, że część jej poufnej korespondencji zniknęła po tym, jak prokuratura w marcu tego roku zabezpieczyła jej telefony, laptop i komputer.

Jak informował nasz dziennikarz Tomasz Skory, Cichocki pisał do kolegi, że to wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał zlecić mu pracę z Emilią Szmydt. Z mężczyzną od kilku dni nikt nie ma kontaktu.

Akcje dyskredytujące sędziów

Portal Onet opisał, że wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitia prof. Krystiana Markiewicza. Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, kompromitujących materiałów. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji.

W kolejnym artykule Onet napisał, że współpracownik Łukasza Piebiaka, sędzia Jakub Iwaniec, "dostarczał internetowej hejterce Emilii haki na Krystiana Markiewicza, szefa stowarzyszenia Iustitia". "W korespondencji podawał dokładne informacje o dziecku Markiewicza, a także wysyłał telefony jego rzekomej kochanki i jej męża" - podał portal. Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował później, że minister Ziobro skrócił delegację sędziego Iwańca w resorcie.

Z kolejnego artykułu opublikowanego w Onecie wynika, że sędzia Konrad Wytrykowski, który jest członkiem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, wpadł na pomysł akcji wysyłania pocztówek z wulgarnym napisem do I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. Wytrykowski miał należeć do zamkniętej grupy na komunikatorze Whatsapp o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Według informatorów Onetu, członkami tej grupy mieli też być m.in. niedawny wiceszef MS Łukasz Piebiak, sędzia Jakub Iwaniec, a także Tomasz Szmydt z biura prawnego Krajowej Rady Sądownictwa oraz członkowie KRS: Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz.

Opracowanie: