Jeśli była jakaś afera hazardowa, to za czasów SLD - tak brzmi myśl przewodnia zarysu raportu komisji hazardowej, który przez święta stworzył jej przewodniczący. Mirosław Sekuła z PO twierdzi, że tylko za czasów rządów lewicy uchwalono ustawę korzystna dla branży hazardowej.

O roli Mirosława Drzewieckiego i Zbigniewa Chlebowskiego Sekuła nie chce mówić. Sugeruje jednak, że w jego wersji raportu będzie mowa nie o aferze hazardowej, ale o złej legislacji. Kontakty "Mira" i "Zbycha" np. z Ryszardem Sobiesiakiem przewodniczący komisji hazardowej bagatelizuje, bo przecież projekt Platformy ostatecznie nie został uchwalony. On nie skończył się skierowaniem projektu ustawy do Sejmu, nie wpłynął - jak się to popularnie mówi - projekt rządowy do Laski Marszałkowskiej - przekonuje poseł Sekuła.

Śledczy z opozycji na razie z niedowierzaniem kręcą głową. Jak mówią, Sekuła nie rozumie albo udaje, że nie rozumie, iż czasem efektem lobbingu jest to, że dana ustawa nie zostaje uchwalona. Pan myśli, że skutkiem jest to, że żaden projekt nie doszedł do skutku? Czasami może to być właśnie pożądany skutek - mówi Zbigniew Wasseman i dodaje, że przygotuje swoją wersję raportu.

Bartosz Arłukowicz już pracuje nad takim dokumentem. Obaj - wraz z Wassermanem - czekają na kolejne przesłuchania, m.in. Mirosława Drzewieckiego i konfrontację Donald Tusk-Mariusz Kamiński. Tyle że posłowie Platformy nie chcą do tego dopuścić.