Sejmowa komisja hazardowa czeka na ekspertyzy prawne. To od nich będzie zależał dalszy tryb sejmowego śledztwa. Posłowie śledczy z PO, PSL i Lewicy byli zgodni, że prace komisji trzeba zawiesić do końca czerwca. Ale - jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski - z zawieszeniem jest problem: pojawiły się obawy, że może to zamrozić działalność śledczych.

To oznacza groźbę, że posłowie nie będą mogli czytać i analizować przez dwa miesiące akt czy choćby kontaktować się z prokuraturą i otrzymywać nowych materiałów. Ja jestem za tym, żeby komisja przez czas kampanii prezydenckiej zwolniła swoją pracę, jednak żebyś mogli zapoznawać się z dokumentami z prokuratury, bo to rzecz niezwykle ważna. Posiedzenie można zwołać na przykład po rozstrzygnięciu prezydenckim - mówi Bartosz Arłukowicz. Poseł proponuje, by zamiast zawieszać po prostu nie zwoływać przez dwa miesiące posiedzeń komisji.

Szef komisji Mirosław Sekuła czeka na ekspertyzę, ale przyznaje, że zamrożenie prac śledczych uniemożliwiłoby wdrożenie się nowego posła, który ma zastąpić Zbigniewa Wassermanna. Ten cel może być zrealizowany tylko wtedy, jeżeli zawieszenie nie powoduje zamrożenia możliwości prac członków komisji, bo nie o to chodzi - wyjaśnia Sekuła. Wstrzymanie prac komisji leży więc w rękach prawników. Wydłużenie terminu na przedstawienie raportu końcowego - już od samego Sejmu. Prawdopodobnie jeszcze dziś trafi do laski marszałkowskiej wniosek Platformy, by koniec kwietnia zastąpić końcem lipca.